W tym kraju rozwodzą się... co pół godziny
Kryzys gospodarczy odcisnął piętno także na hiszpańskiej rodzinie i to nie tylko w sferze pracy oraz finansów. Sięgnął znacznie głębiej, o czym świadczą nowe zjawiska, jakimi są na przykład "rozwody przez internet" i "rozwody z rozsądku", nieobce także mieszkającym w Hiszpanii Polakom.
16.11.2011 | aktual.: 17.11.2011 12:44
Według najnowszych danych resortu sprawiedliwości, w Hiszpanii średnio, co pół godziny przeprowadzany jest rozwód, a kraj ten znajduje się na pierwszym miejscu w Europie pod względem ich ilości. Trudno dzisiaj uwierzyć, iż Hiszpania prawnie zalegalizowała rozwody dopiero w roku 1980.
Nowelizacja ustawy z 2005 roku, za czasów premiera Jose Zapatero, zwana Ustawą ekspresowych rozwodów, dokonała swoistego przyśpieszenia. Dzisiaj wystarczą trzy miesiące stażu małżeńskiego, aby oboje lub jedno tylko z małżonków, zdecydowało się na rozwiązanie małżeństwa. Poza przyczynami procesowymi, nie istnieją także inne powody, aby sędzia mógł odmówić przeprowadzenia postępowania rozwodowego. Nowelizacja zniosła także obowiązek separacji przed rozwodem.
Rozwód przez Internet
Dzisiaj w Hiszpanii można przez internet nie tylko kupować produkty, usługi, uczyć się, czy brać udział w przeróżnych wydarzeniach, ale także uzyskać rozwód. Media pełne są rewelacji typu "Rozwód przez internet już za 300 euro". Prawnik, także wybrany przez internet, przesyła odpowiednie formularze do wypełnienia, kompletuje dokumenty oraz składa je w sądzie. Opłatę za usługi pobiera dopiero po orzeczeniu rozwodu. Małżonkowie muszą pojawić się w sądzie tylko raz, aby złożyć podpisy w obecności sędziego.
Zawsze, gdy obie strony są zgodne, co do faktu rozstania oraz nie posiadają dzieci, istnieje możliwość, że w ciągu dwóch tygodni strony uzyskają rozwód. Niektórzy, porównując stan sprzed 30 lat ze stanem obecnym, uważają, iż jedna skrajność zastąpiła drugą. Za czasów generała Francisco Franco nie można się przecież było w ogóle rozwodzić. Inni akceptują nowe zjawisko, uznając je za potrzebę naszych czasów i ewolucję społeczeństwa.
Maite, ze stowarzyszenia Dona Activa (Kobieta Aktywna), uważa, że zmiany we współczesnej obyczajowości doprowadziły do uznania nadrzędnej roli jednostki. Tradycyjna rodzina nie jest już postrzegana, jako czynnik niezbędny do zapewnienia szczęśliwego życia. Łatwość, z jaką można obecnie w Hiszpanii przeprowadzić rozwód, jest według niej ukłonem wobec praw człowieka. Każdy ma prawo w każdym momencie swojego życia decydować o tym, co dla niego najlepsze. - Ma także prawo się pomylić - dodaje na koniec.
Rozwód z rozsądku
Jednak jest też druga strona medalu - powszechną plagą czasów kryzysu jest zjawisko zwane "rozwodem z rozsądku", kiedy to strony przeprowadzają fikcyjny rozwód, aby uniknąć utraty dóbr materialnych, licytacji z powodu długów, czy też innych kryzysowych przypadłości. "Dobrze zaplanowany" i przeprowadzony rozwód przywraca ex-małżonkom odrębność majątkową i zabezpiecza przynajmniej część wspólnego mienia.
Mieszkająca od 10 lat na Costa Brava Iwona, rozwiodła się ze swoim hiszpańskim mężem w 2009 roku. Firma budowlana, której był właścicielem stała się ofiarą kryzysu w branży nieruchomości. Kiedy w 2010 roku po firmie jej męża zostały tylko długi, komornik nie miał możliwości zajęcia mieszkania, gdyż w dokumentach figurowała już tylko Iwona. Polka uniknęła utraty mieszkania dzięki fikcyjnemu rozwodowi. Mercedes również zastanawia się nad rozwodem. W jej przypadku, nie chodzi o zabezpieczenie majątku, ale o podstawowe środki do życia. Hiszpanka pracuje tylko dwa dni w tygodniu w dyskotece, a jej bezrobotny mąż dorabia "na czarno". Jeśli zostanie sama z dwójką dzieci, jako samotna matka będzie mogła korzystać z większej pomocy finansowej państwa.
Wprawdzie "rozwody z rozsądku" nie są nowym zjawiskiem, ale na taką skalę w Hiszpanii pojawiły się po raz pierwszy. Sprzyja temu nowelizacja prawna z 2005 roku, która dopuszcza orzeczenie rozwodu bez podania przyczyn i ustalenia winy oraz dopuszcza przeprowadzenie rozwodu w tempie iście ekspresowym.
Rozwód po hiszpańsku czy po polsku?
Merce Serrano Riera, zajmująca się bezpłatnymi poradami prawnymi przy miejskim Wydziale do Spraw Kobiet w Lloret de Mar, stwierdza, iż wiele przypadków dotyczy właśnie spraw rozwodowych. Trafiają do niej zarówno Hiszpanki, jak i imigrantki znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej. W swej pracy spotyka zwłaszcza byłe mieszkanki Ameryki Południowej oraz krajów Europy Wschodniej. Adwokatka do tej pory tylko raz uczestniczyła w przygotowaniu do rozwodu i jego przeprowadzeniu, gdzie stroną była mieszkająca w katalońskim mieście Polka.
Jak wyjaśnia Merce, jeśli oboje z małżonków są Polakami, to hiszpański sędzia może przeprowadzić postępowanie kierując się prawem polskim. Decyzja, co do wyboru postępowania leży po stronie małżonków. Barierą dla Polki, potrzebującej pomocy prawnej, nie jest już także język. W grupie Wolontariuszy Lloret, której szefuje Merce, pracuje dziewczyna z Polski, która może pośredniczyć w rozmowie i tłumaczeniu. Jednak nie wszędzie w Hiszpanii można liczyć na taką pomoc, zależy to od lokalnych władz i prężności organizacji społecznych.
W ciągu pierwszych lat od wystąpienia objawów kryzysu w Hiszpanii, odnotowano wyraźny spadek liczby rozwodów. Teraz jednak, kiedy społeczeństwo zdało sobie sprawę z długotrwałego pogorszenia sytuacji krajowej gospodarki, sytuacja "wróciła do normy" i liczba rozwodów znowu rośnie. Adwokaci, którzy przez pewien czas stracili część potencjalnych klientów, postawili na marketing. W prasie można nawet natrafić na ogłoszenia wprost zachęcające do rozwodu. Pewna agencja nieruchomości ogłosiła, iż każdemu klientowi, który zakupi u nich mieszkanie, gwarantują obsługę prawną w przypadku rozwodu. Czy zachęciło to potencjalnych rozwodników - danych brak. Tomasz, Polak od 15 lat mieszkający w Barcelonie, uważa, że taka reklama skierowana jest przede wszystkim do mężczyzn. To zazwyczaj oni po rozwodzie muszą opuścić wspólny dom czy mieszkanie. - Pomysł trochę surrealistyczny i nie sądzę, żeby kogoś zachęcił do rozwodu, ale do skorzystania z usług agencji - na pewno tak - dodaje.
Polskie rodziny w kryzysie
Trudno wyrokować, czy kryzys gospodarczy wpływa na ilość rozwodów wśród polskich obywateli mieszkających w Hiszpanii. Utrata części dochodów, trudności finansowe i brak perspektyw z pewnością mogą osłabić więzi pomiędzy małżonkami, zwłaszcza w przypadku, gdy nie były one wcześniej zbyt silne. Wielu z moich polskich rozmówców twierdzi, iż konieczność stawienia czoła kryzysowym problemom niejednokrotnie konsoliduje rodzinę, tym bardziej tę mieszkającą poza krajem. Nikt z nich także nie wyraził chęci skorzystania z takich dobrodziejstw, jak ekspresowe rozwody czy też rozwody z rozsądku. Twierdzą, że jeśli małżeństwo przeszło wspólnie przez pierwszy, najtrudniejszy etap asymilacji w nowym kraju, to potem łatwiej znosi inne trudności. Choć jak mówią, "co człowiek, to przypadek".
Z Lloret de Mar dla polonia.wp.pl
Kinga Jankowska