W szkole w Biesłanie kończy się żywność
W szkole w Biesłanie w Osetii Północnej, gdzie terroryści przetrzymują drugą dobę ponad 300 zakładników, kończy się żywność - powiadomiła przedstawicielka miejscowych władz oświatowych Zinaida Smajlijewa.
02.09.2004 | aktual.: 02.09.2004 19:58
Według niej, porywacze nie zezwalają na przekazanie do budynku szkoły produktów żywnościowych i wody.
Telewizja NTW podała, że przetrzymywane w szkole dzieci karmiono dotąd zapasami ze szkolnej stołówki. Co do napojów, to jedynym dostępnym jest woda z kranu.
Jak podała rozgłośnia "Echo Moskwy", powołując się na dobrze poinformowane źródła w sztabie kryzysowym, wysiłki sztabu są skierowane na to, by przekazać zakładnikom wodę i jedzenie.
O zgodę na dostarczenie zakładnikom wody, żywności i lekarstw zabiegał już znany rosyjski lekarz Lew Roszal, którego napastnicy sami wskazali jako negocjatora. Na razie mu się to nie udało.
W czwartek terroryści, którzy drugi dzień przetrzymują w szkole ok. 330 uczniów, ich rodziców i nauczycieli, wypuścili 26 osób - kobiety z małymi dziećmi, w tym trójką niemowląt.