W sukni ślubnej, w kałuży krwi klęczała i ratowała mężczyznę po wypadku. To zdjęcie zostanie w pamięci na długo
• Mężczyzna na motocyklu stracił panowanie nad pojazdem
• Na miejscu wypadku zatrzymała się para młoda, a panna młoda udzielała mężczyźnie pomocy
• Ofiary wypadku nie udało się uratować
Jak podaje tvn24.pl 29-letni motocyklista jechał w niedzielę w kierunku Rzeszowa i stracił panowanie nad swoim pojazdem. W tym samym czasie przeciwnym pasem jechał orszak ślubny, zmierzający na wesele w Mielcu.
Nikt nie pomógł rannemu mężczyźnie, tylko panna młoda nie czekając na pogotowie zaczęła go reanimować. Według świadka zdarzenia wokół kręcili się także młodzi, silni mężczyźni. W podciągniętej prawie do kolan sukni reanimowała motocyklistę. Do końca.
Niestety, mimo wysiłku panny młodej i jej znajomego 29-latek zmarł na miejscu.
Zarówno pan Tomasz, jak i pani Katarzyna są wykształconymi ratownikami medycznymi. Jak jednak zauważa rozmówca portalu tvn24.pl, w takiej sytuacji pomóc może – i powinien – każdy. - Żyjemy w takich czasach, że dostęp do informacji jest niemal nieograniczony. Więc to, że ktoś nie wie, jak udzielić pomocy to nie jest żadna wymówka – zauważa ratownik.