"W Słowacji kości zostały rzucone, ale gra jeszcze się nie skończyła"
Największe niemieckie gazety "Sueddeutsche Zeitung" (SZ) i "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) podkreślają w opublikowanych komentarzach, że kwestia, kto po sobotnich wyborach utworzy nowy rząd Słowacji nie została jeszcze przesądzona.
19.06.2006 10:55
Obie gazety są zdania, że zwycięstwo socjaldemokratów ze Smeru wcale nie oznacza odrzucenia przez Słowaków polityki gospodarczych reform.
"Kości zostały rzucone, ale gra jeszcze się nie skończyła" - czytamy w "SZ". Zdaniem komentatora należy zaczekać z oceną, iż na Słowacji doszło do zwrotu, a socjaldemokrata Robert Fico jest zwycięzcą. "Fico nie może rządzić sam i dopiero po pewnym czasie zobaczymy, czy to właśnie jemu, czy też raczej doświadczonemu taktykowi Mikulaszowi Dzurindzie uda się stworzyć stabilny sojusz" - uważa autor.
Jego zdaniem wynik wyborów nie oznacza, że naród odrzucił "fascynujący" słowacki model radykalnych reform gospodarczych, lecz "wręcz przeciwnie". To przesłanie jest interesującym sygnałem o znaczeniu wykraczającym poza granice Słowacji - ocenia "SZ".
Za wyborczą niespodziankę gazeta uznała zdobycie przez Słowacką Unię Demokratyczną i Chrześcijańską (SDKU) Dzurindy o 3% głosów więcej niż w poprzednich wyborach, co dało jej z wynikiem 18,4% drugie miejsce. "Chrześcijańsko-demokratyczna trójca" ma razem 38,4% głosów - więcej niż socjaldemokratyczny Smer. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że "dawny autokrata" Vladimir Mecziar uznał w końcu reformy za słuszne, to można uznać wynik wyborów za "wyraźny sygnał za kontynuacją reform" - ocenił komentator "Sueddeutsche Zeitung".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" uznał za "dramatyczne" przetasowania w obozie słowackich przeciwników reform. Dobrą wiadomością jest to, że Komunistyczna Partia Słowacji (KSS) nie weszła do parlamentu, a złą powrót do ław poselskich "szowinistycznej" Słowackiej Partii Narodowej (SNS). "Po Polsce Słowacja jest kolejnym krajem, w którym zaznacza się silny nurt radykalno-prawicowy" - czytamy.
Gazeta ostrzega przed "najniebezpieczniejszym powyborczym wariantem", jakim byłby rząd Fico z udziałem prawicowych ekstremistów oraz Mecziarem. "Słowacja znalazłaby się ponownie tam, gdzie zaprowadził ją w latach 90. Mecziar - na peryferiach demokratycznych krajów Europy, w politycznej izolacji i gospodarczej słabości". "Wszystkie zdobycze ery Dzurindy zostałyby zniweczone" - dodaje "FAZ".
Gazeta przypomina, że partia Fico znajdują się w Międzynarodówce Socjalistycznej, dlatego należy sądzić, że socjaldemokratyczne partie europejskie nie będą tolerowały w swoich szeregach partii, która wchodzi w koalicję z "szowinistami i antysemitami".
Jeżeli Fico będzie chciał utworzyć rząd cieszący się szacunkiem na arenie międzynarodowej, będzie musiał współpracować z chrześcijańskimi demokratami, Partią Węgierskiej Koalicji lub SDKU Dzurindy. Taka współpraca nie będzie możliwa bez kompromisów ze strony Fico. "Te partie wdrożyły reformy i raczej nie wyrażą zgody na odwołanie ich lub istotną zmianę" - przewiduje "FAZ".
Jeżeli Fico wejdzie w układ rządowy, podzieli zapewne los innych utalentowanych populistów - nie można być równocześnie w rządzie i w opozycji. "Jeśli pomimo tego odważy się na to, może skończyć tak jak Joerg Haider w sąsiedniej Austrii" - stwierdził w konkluzji komentator FAZ".
Jacek Lepiarz