W ślad za Kosowem niepodległość ogłosi Palestyna?
Przedstawiciel władz Autonomii Palestyńskiej nie wykluczył możliwości jednostronnego proklamowania - w ślad za Kosowem - niepodległości państwa Palestyńczyków. Deklarację taką złożył w Ramalli doradca prezydenta Mahmuda Abbasa, wchodzący w skład ekipy negocjacyjnej z Izraelem, Jaser Abed Rabbo. Chłodno zareagował na słowa doradcy sam prezydent.
20.02.2008 | aktual.: 28.12.2008 20:03
Jaser Abed Rabbo we worek wieczorem uczestniczył w rozmowach w Jerozolimie Abbasa z premierem Izraela Ehudem Olmertem. Rozmowy nie doprowadziły do przełomu w żadnej z omawianych kwestii - postanowiono jedynie, że będą kontynuowane za dwa tygodnie.
Jeśli sprawy nie pójdą w kierunku (...) regularnych, poważnych negocjacji, wówczas podejmiemy decyzję w sprawie jednostronnego ogłoszenia niepodległości - ostrzegł Rabbo.
"Będziemy kontynuowali negocjacje w celu zawarcia umowy pokojowej w ciągu 2008 roku, która będzie obejmowała rozwiązanie wszystkich kwestii dotyczących państwowości, w tym kwestii Jerozolimy" - głosi oświadczenie Abbasa.
"Lecz jeśli nie zdołamy tego osiągnąć i znajdziemy się w ślepym zaułku, zwrócimy się do naszego arabskiego narodu, by podjąć konieczną decyzję na najwyższym szczeblu" - ostrzegł Abbas. Nie wymienił żadnych opcji.
W toku wtorkowych rozmów w Jerozolimie - prywatnego spotkania z Olmertem a następnie negocjacji w szerszym gronie - Abbas postawił kwestię budowy nowych osiedli żydowskich na ziemiach palestyńskich oraz izraelskiej blokady Strefy Gazy. Hamas, kontrolujący Strefę, natychmiast zakomunikował, że Abbas nie ma prawa mówić w imieniu wszystkich Palestyńczyków, a tym bardziej - iść na jakiekolwiek ustępstwa wobec Izraela.
Rzecznik Olmerta natomiast oświadczył, iż Izrael "gotów jest pójść nawet na bolesne kompromisy", jednakże nie sprecyzował tej opinii.