W Serbii trwają aresztowania
(PAP)
W Serbii trwają aresztowania po
zabójstwie premiera Zorana Djindjicia. Za kratkami znalazło się
już ponad 400 ludzi związanych z różnymi gangami. Policja zatrzymała Svetlanę Rażnatović, wdowę po osławionym
Arkanie.
17.03.2003 | aktual.: 17.03.2003 19:38
Premier zginął w środę od kuli snajpera. Po zamachu wprowadzono w Serbii stan wyjątkowy. Rząd obwinił o zabójstwo przestępczy gang Zemun oraz powiązane z nim "struktury policji i sił bezpieczeństwa z czasów (Slobodana) Miloszevicia".
Główny podejrzany, Milorad Luković ps. Legija, były dowódca Jednostki Operacji Specjalnych "Czerwone Berety", walczącej niegdyś w Bośni, wciąż pozostaje na wolności.
Czterech spośród aresztowanych otrzymało status świadka koronnego. Ich zeznania potwierdzają - jak pisze w komunikacie MSW - że "zemuński kartel narkotykowy z pomocą członków sił bezpieczeństwa państwowego i wewnętrznego z czasów reżimu Miloszevicia uczestniczył w zabójstwach politycznych, handlu narkotykami i był bezpośrednio powiązany poprzez europejską siatkę dilerów z kolumbijskim kartelem narkotykowym".
Według MSW gang ma na koncie ponad 50 zabójstw i porwania. Członkom gangu udawało się uniknąć aresztowań dzięki pomocy "zauszników i opłaconych ludzi w policji i służbie bezpieczeństwa oraz posiadaniu legitymacji policyjnych" - podało ministerstwo.
Przedstawiciel Partii Demokratycznej, której przewodniczył zamordowany premier, potwierdził, że obława na gangsterów jest bezlitosna. "Nie ma miejsca na ziemi, gdzie byśmy ich nie szukali" - zapewnił Boris Tadić, kandydat na ministra obrony nowego państwa Serbii i Czarnogóry.