W Rzeszowie kasa fiskalna w co 10 taksówce, w Łodzi w 70%
W Rzeszowie kasy fiskalne zainstalował niespełna co dziesiąty taksówkarz, w Lublinie od 10 do 30% taksówkarzy, tymczasem w Łodzi - ponad 70%. W niektórych miastach np. w Przemyślu był problem z zakupem kas - producenci nie nadążali za potrzebami. W wielu miastach kierowcy zgłosili podanie o odroczenie założenia kas do końca stycznia.
31.12.2003 | aktual.: 31.12.2003 14:34
Policjanci z Warmii i Mazur zapowiadają, że od 1 stycznia przystąpią do sprawdzania, czy wszyscy taksówkarze mają zainstalowane kasy fiskalne. "Brak kasy lub brak jej legalizacji będzie traktowane jako wykroczenie skarbowe. Natomiast za brak licencji grozi mandat w wysokości 100 zł" - powiedziała rzeczniczka olsztyńskiej policji Magdalena Bujewicz.
Tymczasem miejscowi taksówkarze mówią, że policja nie może ich karać i czekają na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z konstytucją przepisów dotyczących kas fiskalnych.
W innych regionach kraju: m.in. w Lublinie i w Przemyślu policja nie zamierza organizować specjalnych kontroli taksówek. Jednak "jeżeli np. w czasie rutynowej kontroli drogowej lub jakiegoś wypadku czy kolizji z udziałem taksówki policjant zauważy brak kasy, to ukaże kierowcę mandatem" - powiedział PAP Krzystof Latos z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej w Lublinie.
Najwięcej wniosków o odroczenie terminu zainstalowania kas fiskalnych do końca stycznia wpłynęło do urzędów skarbowych w Rzeszowie (250 wniosków, co stanowi 90 proc. wszystkich taksówkarzy), w Krakowie, Radomiu i w Gdańsku. Niewiele takich wniosków było w Kielcach i w Suwałkach.
Co trzeci taksówkarz, który złożył taki wniosek w II urzędzie skarbowym w Gdańsku, jako powód podał brak pieniędzy na zakup kasy. "Mimo, że ci ludzie nie mają kas, będą jeździli. Oni mają na utrzymaniu rodziny, a to jest ich jedyny sposób na zarabianie pieniędzy" - powiedział taksówkarz jednej z korporacji w Gdańsku Roman Polasik.
Gdańscy policjanci mają zamiar sporządzać notatki, a potem o braku kas powiadamiać urzędy skarbowe; ale "nie będą to represje wobec taksówkarzy". "Sądzę, że tak jak obecnie będziemy kontrolować taksówkarzy pod kątem bezpieczeństwa, czyli stanu pojazdu, trzeźwości kierowców, a jeżeli przy okazji ujawnimy brak kasy fiskalnej będziemy powiadamiać urzędy skarbowe" - powiedział Janusz Staniszewski z pomorskiej policji.
Według Grzegorza Pogodzińskiego z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie, kompetencje do prowadzenia kontroli taksówkarzy pod względem kas fiskalnych mają urzędy skarbowe. "Jeżeli zwrócą się do nas o pomoc, to oczywiście jej udzielimy, jednak z własnej inicjatywy nie przewidujemy prowadzenia takich kontroli" - powiedział Pogodziński.
Obowiązek wprowadzenia kas może oznaczać, że wielu taksówkarzy zrezygnuje z działalności. Zdaniem prezesa Świętokrzyskiego Zrzeszenia Transportu Prywatnego Stanisława Majchrzaka, z zawodu odejdzie co piąty taksówkarz. "Nasza profesja podupada. Długo się czeka na klienta. Bogatsi mają własne samochody, a biedniejsi korzystają z taksówek tylko w nagłych sytuacjach" - powiedział.
Oficer prasowy Komendy Miejskiej w Przemyślu Franciszek Taciuch powiedział, że przemyska policja nie będzie prowadziła żadnych kontroli. Wynika to stąd, że taksówkarz może się tłumaczyć, iż złożył wniosek w urzędzie skarbowym o przesunięcie terminu zainstalowania kasy i nie musi mieć na to pisemnego potwierdzenia. "Sądzę, że sytuacja sama się unormuje w ciągu pierwszego kwartału 2004 roku" - powiedział Taciuch.