W rosyjskiej tajdze odnaleziono miejsce represji Polaków
Kolejną nazwę można dopisać na długiej liście miejsc stalinowskich represji wobec Polaków. Moskiewski korespondent Polskiego Radia dotarł do wyludnionej osady Soliuga, na północy Rosji, gdzie zimą 1940 r. wysadzono z pociągów pierwszych polskich zesłańców.
29.07.2013 | aktual.: 22.08.2013 06:09
Najbliższa zamieszkała wieś nazywa się Buraczycha. To tam na przełomie marca i lutego 1940 r. dotarł pierwszy transport z okupowanej Polski. Rosjanie z Buraczychy niewiele wiedzą o wydarzeniach sprzed 73 lat. Nieliczni pamiętają, że w okolicznych lasach mieszkali zesłańcy z Polski.
- Wysadzili ich z wagonów, pieszo gnali w tajgę a później zmuszali do ciężkiej pracy - opowiada Jelena Kuzniecowa z muzeum w Niandomie.
Baraki polskich zesłańców stały w pobliżu leśnej osady Soliuga. Na skraju wsi znajdował się niewielki cmentarz. To tam grzebano naszych rodaków, którzy umierali z wycieńczenia i z powodu chorób.
Po zakończeniu II wojny światowej obóz dla zesłańców zlikwidowano. Później wyprowadzili się też ostatni mieszkańcy Soliugi. Tajga pochłonęła drewniane baraki i cmentarz.
O istnieniu takich miejsc wiedzą już tylko myśliwi na co dzień żyjący w lesie. - Spotykam często podczas wędrówek po tajdze ślady osad i cmentarzy - opowiada jeden z miejscowych myśliwych. Dzięki jego pomocy udało się odnaleźć w leśnej głuszy resztki drewnianych baraków i najprawdopodobniej zbiorowe mogiły polskich zesłańców.
Takich zapomnianych miejsc na terenie Rosji jest jeszcze wiele.