"W Rosji zachodzą optymistyczne przemiany"
Henry Kissinger, jeden z największych
autorytetów w USA w dziedzinie polityki międzynarodowej uważa, że
niedawna zmiana na Kremlu jest sygnałem przemian w Rosji, które
pozwalają optymistycznie patrzeć na ewolucję w tym kraju i
perspektywy jego współpracy z USA.
10.07.2008 | aktual.: 10.07.2008 03:53
Nie należy w związku z tym - jego zdaniem - dążyć do zbyt szybkiego przyłączenia do NATO Ukrainy ponieważ przyspieszanie jej członkostwa może zahamować te pozytywne procesy.
W artykule we wtorkowym "Washington Post" były sekretarz stanu i doradca dwóch prezydentów do spraw bezpieczeństwa narodowego argumentuje, że nietypowa roszada w Moskwie - objęcie urzędu premiera przez dotychczasowego prezydenta Putina i wybór na to ostatnie stanowisko Dmitrija Miedwiediewa oznacza "redystrybucję władzy" następującą w sytuacji przechodzenia Rosji z "fazy konsolidacji do okresu modernizacji".
Scedowanie władzy przez władcę będącego u szczytu swoich wpływów nie ma precedensu w historii Rosji. Może to być początkiem ewolucji w kierunku pewnej formy "check and balances" (czyli zasady wzajemnej kontroli i równoważenia się różnych ośrodków i typów władzy). Demokracja w Rosji nie jest z góry przesądzona, ale z demokracją na Zachodzie też tak nie było - pisze Kissinger.
Były sekretarz stanu - który podkreśla, że swoje rozważania opiera na ostatniej wizycie w Rosji i rozmowach z tamtejszymi elitami politycznymi - wzywa w związku z tym amerykańskich polityków, aby powstrzymali się od publicznych komentarzy na temat wewnętrznej sytuacji w Rosji. W ostatnich latach niektórzy krytykowali Kreml za tłumienie demokracji.
Zdaniem Kissingera, realia geopolityczne dostarczają niezwykłej okazji do strategicznej współpracy między obu krajami, ponieważ kontrolują one razem 90% broni nuklearnej na świecie, Rosja jest największym państwem pod względem obszaru, a postęp w kierunku stabilizacji, na Bliskim Wschodzie i w Iranie, zależy od współpracy rosyjsko-amerykańskiej.
Kissinger dowodzi, że kierownictwo Kremla doskonale zdaje sobie sprawę z ograniczonych możliwości zmiany przez Rosję układu sił w świecie ponieważ kraj jest teraz otoczony silniejszymi państwami niż dawniej - na zachodzie sąsiadują z nim kraje członkowskie NATO.
Według niego, zimnowojenna retoryka używana przez Moskwę jest wyrazem przyzwyczajeń z minionej epoki (ZSRR), a nie rzeczywistych intencji zaostrzania stosunków z USA.
Jest przeciwnie - argumentuje - albowiem motorem rosyjskiej polityki za Putina (autor uważa, że były prezydent nadal ma w istocie największą władzę), jest poszukiwanie wiarygodnego strategicznego partnera i Ameryka jest tu preferowaną opcją.
Dlatego też - kontynuuje Kissinger - należy unikać posunięć niepotrzebnie zaostrzających stosunki z Rosją, takich jak przyjęcie Ukrainy do NATO.
Przesunięcie zachodniego systemu bezpieczeństwa w pobliże Moskwy przywołuje wizję zmierzchu Rosji w sposób, który na pewno podsyci emocje uniemożliwiające rozwiązanie wszystkich innych problemów. Po tym jak NATO zaakceptowało zasadę członkostwa Ukrainy w sojuszu, nie ma pilnej potrzeby przyspieszać realizacji tego celu - podkreśla Kissinger.
Tomasz Zalewski