W Rosji referendum już od piątku

Polacy mieszkający na Dalekim Wschodzie Rosji, ze względu na różnicę czasu, rozpoczęli oddawanie głosów w referendum unijnym w Irkucku na Syberii już w piątek o godz. 23.00. Uprawnionych do głosowania jest 29 osób, głównie polscy księża i zakonnice.

Przewodniczący komisji referendalnej, polski biznesmen z Irkucka Ignacy Senda powiedział, że głosowanie przebiega bardzo spokojnie. W mieście jest ciepło, 26 stopni Celsjusza, słonecznie. Miasto jest spowite smugą dymu z palącej się tajgi. Władze Irkucka zapewniły ochronę pomieszczeń komisji - dodał Senda.

Jako pierwsi w Europie - o godz. 4.00 w sobotę nad ranem czasu warszawskiego - zaczęli oddawać swe głosy w referendum akcesyjnym Polacy w Moskwie i Petersburgu.

Jak poinformowała przewodnicząca komisji referendalnej w konsulacie polskim w Moskwie, Elżbieta Ziętek, uprawnionych w stolicy Rosji do udziału w referendum jest ok. 600 osób. Jednak sporo Polaków zgłasza się dodatkowo, dysponując stosownymi zaświadczeniami. Są to głównie uczestnicy wycieczek turystycznych z Polski, Polacy uczestniczący w targach.

Według Elżbiety Jeranowskiej-Gronczewskiej, konsula Polski w Petersburgu, na liście uprawnionych do głosowanie jest 77 osób. Z uwagi na rozpoczęty sezon turystyczny i liczne wycieczki z kraju w związku z 300-leciem obchodów miasta, do konsulatu zgłasza się wiele osób z zaświadczeniami, pragnących wziąć udział w referendum.

W konsulacie w Kaliningradzie przy granicy z Polską na liście uprawnionych do głosowania są 44 osoby. Konsul Jarosław Czubiński powiedział, że największej frekwencji spodziewa się w niedzielę po południu.

Referendum w Rosji skończy się wcześniej niż w Polsce. O 13.00 czasu warszawskiego w niedzielę zamknięte zostaną urny w Irkucku, o 18.00 - w Moskwie i Petersburgu, a Polacy mieszkający lub przebywający w Kaliningradzie zakończą głosowanie o 19.00 czasu polskiego.