"W razie ataku Rosji na Gruzję, USA rozpoczną wojnę"
Wypowiedzi republikańskiej kandydatki na wiceprezydenta USA, gubernator Alaski Sary Palin w wywiadzie dla telewizji ABC News są głównym tematem komentarzy w amerykańskich
mediach. Palin powiedziała m.in., że USA będą musiały rozpocząć wojnę z Rosją, gdyby Gruzja została członkiem NATO i została znowu zaatakowana przez wojska rosyjskie.
12.09.2008 | aktual.: 12.09.2008 20:27
Gubernator wyjaśniła - zgodnie z prawdą - że obrona Gruzji wynikałaby z artykułu V NATO, zobowiązującego sojuszników do obrony zaatakowanego.
Zdaniem niektórych obserwatorów, Palin potwierdziła, że nie ma doświadczenia ani wiedzy w sprawach międzynarodowych.
Prowadzący wywiad dziennikarz Charles Gibson zapytał ją też m.in., czy zgadza się z doktryną Busha. Palin, zaskoczona, odpowiedziała pytaniem: pod jakim względem?. Na kolejne pytanie: Jak pani ją interpretuje?, odparła znowu: czy chodzi o jego światopogląd?. Gibson: nie, doktrynę Busha wyłożoną we wrześniu 2002 r. przed wojną w Iraku. Palin odpowiedziała: uważam, że prezydent Bush stara się uwolnić świat od islamskiego ekstremizmu, od terrorystów, którzy chcą zniszczyć nasz kraj. Kiedy Gibson wyjaśnił wreszcie, że w "doktrynie Busha" chodzi o prawo USA do wojny prewencyjnej, aby zapobiec atakowi terrorystycznemu, Palin oświadczyła: jeśli są wystarczające informacje wywiadu, że atak nieuchronnie nadchodzi, mamy wszelkie prawo bronić naszego kraju. Prezydent ma obowiązek go bronić.
Komentatorzy sympatyzujący z Demokratami zwracają uwagę, że w "doktrynie Busha" chodzi właśnie o to, że USA roszczą prawo do wojny uprzedzającej ewentualny atak, który nie musi być wcale bliski. Inni jednak bronią Palin, podkreślając, że tzw. doktrynę Busha interpretowano różnie - np. również jako zasadę, że państwa sponsorujące terrorystów lub udzielające im schronienia są równie odpowiedzialne jak oni sami.
Republikańska kandydatka wyraziła też przekonanie, że reżim Sadama Husajna miał powiązania z Al-Kaidą, co uzasadniało inwazję na Irak. Jak powiedziała Palin, wojska amerykańskie w Iraku "bronią niewinnych przed wrogami, którzy planowali i przeprowadzili atak 11 września 2001 i cieszyli się śmiercią tysięcy Amerykanów".
Tezy o tym, że agenci Al-Kaidy mieli powiązania z Bagdadem, nie broni obecnie nawet sama administracja prezydenta Busha. Nie ma żadnych dowodów na związki islamskich terrorystów z planami ataku 11 września 2001 na Amerykę. (mg,ap)
Tomasz Zalewski