PolskaW przyszłym tygodniu opinia w sprawie Andrzeja S.

W przyszłym tygodniu opinia w sprawie Andrzeja S.

W przyszłym tygodniu do warszawskiego sądu trafi opinia sądowo-psychiatryczna w sprawie podejrzanego o pedofilię znanego psychologa Andrzeja S. - poinformowano w szpitalu aresztu śledczego w Krakowie.

18.10.2004 | aktual.: 18.10.2004 16:16

Podejrzany o pedofilię psycholog Andrzej S. w połowie ubiegłego tygodnia opuścił areszt śledczy przy Montelupich w Krakowie, gdzie poddawany był sześciotygodniowej obserwacji sądowo-psychiatrycznej na zlecenie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa.

Opinia w jego sprawie zostanie wysłana do sądu dopiero w przyszłym tygodniu. Powodem jest choroba jednej z biegłych, uczestniczącej w obserwacji Andrzeja S., oraz służbowy wyjazd szefa zespołu biegłych Stanisława Teleśnickiego.

Sama opinia ma być jasna i zdecydowana, ponieważ - jak informował PAP wcześniej Stanisław Teleśnicki - w trakcie obserwacji nie pojawiły się żadne informacje, które mogłyby stanowić rewelacje czy też byłyby zaskakujące. Biegły przyznał też, że "nie ma żadnych wątpliwości co do diagnozy".

Zdaniem innego lekarza, słowa Teleśnickiego oznaczają, że biegli nie znaleźli podstaw do kwestionowania poczytalności Andrzeja S.

Sprawę psychologa prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Dotychczas zarzuciła Andrzejowi S. utrwalanie i przechowywanie treści pornograficznych z udziałem dzieci, udostępnianie im materiałów pornograficznych i przedmiotów mających taki charakter, oraz wielokrotne doprowadzenie, przy wykorzystaniu stanu bezbronności małoletniego poniżej lat 15, do poddania się czynnościom seksualnym. Grozi mu za to kara do 10 lat więzienia.

Jak ujawnił w ubiegłym tygodniu rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski, zarzuty wobec Andrzeja S. mogą być jednak rozszerzone o rozpowszechnianie w internecie zdjęć pornograficznych z dziećmi. Zależy to jednak od ostatecznej opinii biegłego z zakresu informatyki, która - jak powiedział Kujawski - nie trafiła jeszcze do mokotowskiej prokuratury. Za rozpowszechnianie pornografii z dziećmi w internecie grozi kara do 5 lat więzienia.

Kujawski powiedział również, że na obecnym etapie śledztwa nie zachodzą okoliczności, które mogłyby prowadzić do jego umorzenia.

O sprawie Andrzeja S. stało się głośno w czerwcu, gdy na osiedlowym śmietniku przy ul. Racławickiej w Warszawie znaleziono kilkaset zdjęć z pornografią, także dziecięcą. Policja zatrzymała znanego psychologa i doradcę rodzinnego 57-letniego Andrzeja S. Podczas przeszukania w jego mieszkaniu znaleziono kolejne zdjęcia i płyty CD z pornografią dziecięcą.

Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów we wrześniu przedłużył Andrzejowi S. areszt do 26 grudnia. W ubiegłym tygodniu psycholog wniósł jednak zażalenie na przedłużenie aresztu.

Według prokuratury, Andrzej S. przyznał się do zarzucanych mu czynów i zaczął współpracować z prowadzącymi śledztwo. Obrońca psychologa poinformował jednak potem media, że jego klient jest niewinny, a z treści jego wyjaśnień "nie można stwierdzić jednoznacznie, że nastąpiło przyznanie się do winy".

Prokuratura skierowała wnioski o przesłuchanie pięciorga dzieci, które mogły być ofiarami psychologa. Ostatecznie przesłuchano czworo z nich: dwoje w lipcu, dwoje na początku września. Jak poinformowano w sądzie, na razie nie są planowane dalsze przesłuchania.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)