W Poznaniu ruszył ponowny proces ws. policyjnej strzelaniny z 2004 r.
Przed poznańskim sądem ruszył w środę proces czterech policjantów oskarżonych ws. ostrzelania w 2004 r. samochodu, który nie zatrzymał się do kontroli. Zginął wówczas 19-letni Łukasz T., jego rówieśnik został ciężko ranny. Policjanci myśleli, że autem jedzie poszukiwany przestępca.
Proces przed Sądem Okręgowym w Poznaniu ruszył po raz trzeci. W styczniu Sąd Najwyższy uchylił wyrok uniewinniający funkcjonariuszy. Uznał, że w czasie ponownego procesu oceny wymaga kwestia legalności użycia broni palnej, gdy pociąga ono za sobą niebezpieczeństwo dla osób postronnych.
Jak powiedziała dziennikarzom przed rozpoczęciem procesu matka Łukasza T., liczy, że sąd uzna funkcjonariuszy za winnych. "To dla nas kolejna nadzieja, że zapadnie w końcu jakiś wyrok dla policjantów, którzy zabili naszego syna. - Żaden wyrok nie będzie satysfakcjonujący, bo jego życia nikt nam nie wróci, jednak sprawiedliwości powinno stać się zadość, powinni ponieść karę - powiedziała.
Funkcjonariusze i ich obrońcy nie chcieli komentować sprawy. Mężczyźni nie przyznają się do winy. Trzech z nich obecnie nadal pracuje w policji, jeden jest na emeryturze.
W styczniu Sąd Najwyższy uchylił wydany w 2011 roku wyrok uniewinniający funkcjonariuszy. Sąd Apelacyjny w Poznaniu uznał wówczas, że policjanci działali zgodnie z prawem. Kasacje w sprawie złożyła prokuratura i przedstawiciel oskarżycieli posiłkowych.
Sąd Najwyższy nakazał przeprowadzenie w trakcie ponownego rozpoznania sprawy analizy kwestii legalności użycia broni palnej przez policjantów w związku z wywołanym przez to zagrożeniem dla postronnych osób. W tym przypadku dotyczyło to m.in. pasażera samochodu, który - jak stwierdził SN - nie miał wpływu na zachowanie kierowcy.
SN ocenił, że sądy rozpatrujące sprawę wcześniej źle zinterpretowały przepisy ustawy o policji dotyczące użycia broni. Nie rozważyły także szczegółowo powodów, dlaczego kierowca próbował uciec przed policjantami.
W nocy 29 kwietnia 2004 r., podczas postoju na światłach, policjanci chcieli zatrzymać i wylegitymować kierowcę samochodu marki Rover, podejrzewali, że jedzie nim poszukiwany przestępca. Kiedy kierowca ruszył, oskarżeni oddali w stronę samochodu kilkadziesiąt strzałów. Kierowca pojazdu - m.in. trafiony w głowę - zginął na miejscu. Pasażer został ciężko ranny i do końca życia będzie inwalidą.
Pierwszy uniewinniający policjantów wyrok zapadł w grudniu 2006 r., zastał uchylony przez apelację w listopadzie 2007 r. W lipcu 2009 r. poznański sąd okręgowy ponownie uniewinnił policjantów i uznał, że funkcjonariusze użyli broni zgodnie z przepisami. Wyrok ten utrzymał we wrześniu 2011 r. tamtejszy sąd apelacyjny.
Ranny w tej strzelaninie pasażer otrzymał później na mocy zasądzonego wyroku 900 tys. zł odszkodowania i comiesięczną rentę w wysokości 2 tys. zł.