W Portugalii emeryci wyszli na ulice
Kilka tysięcy emerytów i związkowców protestowało pod lizbońską siedzibą premiera Portugalii. Manifestanci domagali się m.in. wstrzymania zapowiadanych przez rząd Pedro Passosa Coelho podwyżek podatków, cen energii i biletów transportu publicznego.
25.08.2011 | aktual.: 25.08.2011 22:59
Jednym z żądań protestujących było podniesienie minimalnych emerytur o 25 euro, a także podwyżka o 5 proc. pozostałych emerytur. Wręczona przedstawicielom kancelarii premiera lista "koniecznych zmian" zawierała też postulat odstąpienia od podwyżki cen leków.
- Wielu z obecnych tu emerytów otrzymuje poniżej 200 euro miesięcznie. To bardzo mało, aby ponieść skutki reform planowanych przez rząd. Ostateczne decyzje w sprawie cięć sugerowanych przez MFW i UE jeszcze nie zapadły, więc istnieje szansa na realizację naszych postulatów - powiedziała Fatima Canavezes z portugalskiego stowarzyszenia emerytów "Inter-Reformados".
Część uczestników protestu przyszła pod siedzibę premiera w strojach kąpielowych i z ręcznikami w dłoniach. Kilku emerytów położyło się w plastikowym basenie, którzy manifestanci ustawili w sąsiedztwie kancelarii portugalskiej rady ministrów.
- Premiera stać, a nas nie, na wakacje na plaży - skandowali manifestanci, odnosząc się do zakończonego w ubiegłym tygodniu przez Passosa Coelho urlopu w Algarve.
Zapowiedziany przez centroprawicową koalicję rządowy pakiet naprawy finansów publicznych Portugalii przewiduje m.in. wprowadzenie jeszcze w tym roku kilkunastoprocentowej podwyżki cen energii elektrycznej, gazu ziemnego oraz biletów komunikacji publicznej.
W porozumieniu zawartym w maju bieżącego roku z UE i MFW Portugalia zobowiązała się do obniżenia do końca tego roku deficytu budżetowego z 8,9 proc. do 5,9 proc.
Z Lizbony Marcin Zatyka