W Polsce za Kaczyńskim, w Warszawie przeciw
Polakom spodobała się decyzja Lecha Kaczyńskiego, który zakazał Parady Równości - to rezultaty ogólnopolskiego badania zrobionego przez PBS dla "Gazety Wyborczej": 55% ankietowanych opowiedziało się za zakazem, 34% przeciw niemu, a 11% nie miało zdania.
11.06.2005 | aktual.: 11.06.2005 09:18
Prezydent stolicy, a niedługo może i kraju, nie przejął się krytyką - także międzynarodową - ze strony obrońców praw obywatelskich i wpasował się w postawy większości Polaków. Sami warszawiacy nie popierają jednak swojego prezydenta - tak wynika z sondażu zrobionego na zamówienie władz miasta przez PBS wśród mieszkańców stolicy. Ta różnica wynika stąd, że w Warszawie jest więcej osób lepiej wykształconych, oswojonych z przychodzącymi z Europy przemianami obyczajowymi - podaje "Gazeta Wyborcza".
Zakaz Parady popierają starsi i ludzie z niższym wykształceniem. Przeciwni zakazowi są młodzi i lepiej wykształceni. Za zakazem jest elektorat prawicy i ludowcy. Przeciw - lewicy. Na poglądy w sprawie Parady Równości wpływa wiek i wykształcenie. Wśród młodych i osób z wyższym wykształceniem zakaz Parady ma - inaczej niż w całym społeczeństwie - więcej przeciwników niż zwolenników - informuje dziennik.
Liczy się też miejsce zamieszkania. Na wsi zwolennicy decyzji Kaczyńskiego mają 62%. Jednak w dużych miastach - tych powyżej 200 tys. mieszkańców - już nie mają oni bezwzględnej większości (47% zgadza się z prezydentem Warszawy, a 39% nie zgadza). W samej Warszawie przeciwników decyzji jej prezydenta jest nawet więcej niż zwolenników - podaje "Gazeta Wyborcza".
Decyzję Lecha Kaczyńskiego popiera elektorat jego macierzystego PiS-u. Tylko wśród zwolenników ultrakonserwatywnego LPR-u zyskała ona większą akceptację. Nie dziwi też duże poparcie dla niej wśród tradycyjnego zazwyczaj w sprawach obyczajowych elektoratu obu partii wiejskich - PSL-u i Samoobrony. Przeciw są zwolennicy centrolewicy: PD, SdPl i SLD. To pewnie wpływ zarówno większego przyzwolenia na swobody obyczajowe, jak i niechęci do autora decyzji - Lecha Kaczyńskiego - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Wpływ na ocenę ma też uczestnictwo w "społeczeństwie informacyjnym": wśród korzystających z internetu więcej jest złych ocen decyzji Kaczyńskiego (przeciw zakazowi: 49%, za: 46), wśród niekorzystających - dobrych (przeciw: 26%, za: 60) - pisze dziennik. (PAP)