W Polsce nie powstanie rejestr turystów udających się za granicę
Polskie MSZ nie przewiduje stworzenia dobrowolnego rejestru internetowego osób udających się za granicę. Utworzenie takiego rejestru planują Węgrzy. Ma to w przyszłości ułatwić postępowanie po kataklizmach, np. takich jak niedawne uderzenie tsunami w Azji.
Jak mówi Justyna Lewańska z biura rzecznika MSZ, jeżeli pomysł ten sprawdzi się na Węgrzech, to być może warto u nas pomyśleć o takim rozwiązaniu.
Jednak nie będzie to inicjatywa MSZ. Nie mamy środków, ani ludzi - powiedziała Lewańska. Jej zdaniem być może taka baza danych mogłaby powstać przy organizacjach turystycznych.
W piątek rzecznik węgierskiego resortu spraw zagranicznych Andras Hajdu poinformował, że od lutego na stronach internetowych ministerstwa zacznie funkcjonować dobrowolny rejestr turystów udających się za granicę. Pomysł powstał po licznych zapytaniach od krewnych i przyjaciół na temat losu ludzi uważanych za zaginionych po katastrofalnym tsunami 26 grudnia w Azji.
Według Hajdu sprawdzenie, czy poszukiwani Węgrzy, zwłaszcza podróżujący samotnie, rzeczywiście przebywali w dotkniętym kataklizmem regionie wymagało poważnych wysiłków ze strony ministerstwa.
Zdaniem Lewańskiej wszelkie inicjatywy mające na celu ułatwianie kontaktu z osobami, które mogły przebywać w rejonie kataklizmów, są wskazane. Ale trudno powiedzieć, czy stworzenie bazy danych załatwiłoby sprawę, szczególnie w dużym kraju, jak Polska. Ponadto, by baza danych przyniosła oczekiwane efekty, musiałaby być prowadzona bardzo konsekwentnie.
Turyści często się przemieszczają, wykupują wycieczki, potem okazuje się, że indywidualnie kontynuują urlop. Są różne okoliczności wyjazdów, niektóre osoby nie chcą informować, dokąd jadą - oceniła Lewańska.
Polskie MSZ stara się współpracować z biurami podróży, co jednak nie zawsze dobrze funkcjonuje. Prosimy turystów i biura podróży, by w razie czego informowały nasze placówki, w jakim regionie przebywają - powiedziała.
Po uderzeniu tsunami w Azji Południowo-Wschodniej MSZ uruchomiło specjalne, działające całą dobę linie telefoniczne, pod którymi można uzyskać informacje o losach bliskich, przebywających w rejonie kataklizmu.
W wyniku tsunami w Tajlandii zginął jeden Polak, 12 jest poszukiwanych.