W Polsce działa już e‑sąd; teraz wyrok przez internet
Wprowadzenie sądu elektronicznego to historyczne wydarzenie w sądownictwie - uważa wiceminister sprawiedliwości Jacek Czaja, który uczestniczył w uroczystości otwarcia w Lublinie siedziby tzw. e-sądu.
04.01.2010 | aktual.: 04.01.2010 15:37
- Sąd elektroniczny to jest wydarzenie równe wielkim wydarzeniom w sądownictwie w ciągu wieków. Mamy do czynienia z takim modelem sądu, w którym obywatel w prostych sprawach, ale także dla niego bardzo ważnych życiowo, może uzyskać orzeczenie nie wychodząc z domu, korzystając z internetu - powiedział Czaja.
Wiceminister dodał, że jest to "pierwszy krok w elektronizacji wymiaru sprawiedliwości". Jak przypomniał, wymiar sprawiedliwości pełni służebną rolę wobec obywateli i wciąż poszukiwane są nowe rozwiązania, które mają im służyć. - Bo nie ma nic gorszego dla państwa prawa jak poczucie bezsilności, które można spuentować w taki sposób, że nawet sądy nie są w stanie pomóc nam, aby sprawiedliwość osiągnąć - zaznaczył.
Czaja powiedział, że w e-sądzie zarejestrowali swoje konta już pierwsi użytkownicy. - Zostało już założonych ponad tysiąc kont. Widać, że jest duże zainteresowanie tym przedsięwzięciem - zaznaczył. Wiceminister dodał, że obecnie można się już w e-sądzie rejestrować, zaś składanie pozwów będzie możliwe za kilka dni, prawdopodobnie ok. 10 stycznia.
- Wszystkie przedsięwzięcia organizacyjne w zasadzie zostały zakończone. Pozostaje niewiadomą, jak to będzie funkcjonowało w pierwszych dniach czy tygodniach, bo nie wiemy, jaka liczba użytkowników będzie chciała wnieść pozwy. System został zaprojektowany na bardzo duże obciążenie - powiedział Czaja.
Zastępca dyrektora departamentu sądów powszechnych w ministerstwie sprawiedliwości Grzegorz Wałejko powiedział, że tzw. masowi powodowie, czyli firmy zajmujące się windykacją należności, czekają już na możliwość złożenia dziesiątków tysięcy pozwów drogą elektroniczną. Jego zdaniem koszty uruchomienia e-sądu zwrócą się bardzo szybko. - Przy założeniu, że wpłynęłoby do e-sądu około 400 tys. pozwów w ciągu jednego roku, to okazuje się, że oszczędność na kosztach procedowania wyniosłaby około 15 mln zł. To już jest więcej niż ta kwota, która została wyłożona na utworzenie sądu elektronicznego, łącznie z zakupem budynku - powiedział Wałejko. Dodał, że duże oszczędności przyniesie zwłaszcza wyeliminowanie opłat pocztowych, ponieważ cała korespondencja między powodem, a e-sądem będzie odbywać się drogą elektroniczną.
Tzw. e-sąd będzie formalnie XVI Wydziałem Cywilnym Sądu Rejonowego w Lublinie. Ma rozpatrywać z całej Polski najprostsze pozwy o zapłatę w trybie upominawczym. Postępowanie takie dotyczy głównie osób zalegających z opłatami np. za prąd czy telefon. Wszystko będzie się w nim odbywać w drodze elektronicznej - od złożenia pozwu, po wydanie nakazu zapłaty i nadanie klauzuli natychmiastowej wykonalności.
Według szacunków ministerstwa, spraw, które mógłby rozpatrywać e-sąd, jest w Polsce około miliona rocznie. W pierwszym roku działalności do e-sądu ma ich trafić ok. 400 tys.
W e-sądzie zatrudniono jednego sędziego jako przewodniczącego, 11 referendarzy, 20 pracowników pomocniczych oraz trzech informatyków. Budynek na e-sąd w centrum Lublina przeznaczyły władze samorządowe miasta. Miasto kupiło ten budynek za 10 mln zł, ma za niego otrzymać ekwiwalent w postaci innej nieruchomości od Skarbu Państwa.
Polska jest czwartym krajem w Europie - po Niemczech, Wielkiej Brytanii i Czechach - który wprowadza tego rodzaju elektroniczny system. Zmiany te mają odciążyć sądy od rozpatrywania spraw, które nie wymagają przeprowadzania postępowania dowodowego. Ponadto elektroniczne postępowanie upominawcze ma być krótsze, wygodniejsze i tańsze od tradycyjnego.