PolskaW PiS nie ma jednomyślności w sprawie TK. "Spór prowadzi donikąd i warto go zakończyć"

W PiS nie ma jednomyślności w sprawie TK. "Spór prowadzi donikąd i warto go zakończyć"

• W PiS pojawiają się głosy popierające propozycję K.M. Ujazdowskiego
• "Spór o TK prowadzi donikąd i warto go zakończyć"
• Przeciwny rozwiązaniom Ujazdowskiego jest Jarosław Kaczyński
• Poseł PiS dla WP: prezes liczy, że 500+ odwróci wkrótce uwagę Polaków od TK

W PiS nie ma jednomyślności w sprawie TK. "Spór prowadzi donikąd i warto go zakończyć"
Źródło zdjęć: © WP | Konrad Żelazowski
Michał Fabisiak

15.03.2016 | aktual.: 16.03.2016 07:25

Kazimierz Michał Ujazdowski, europoseł PiS i niedawny kandydat tej partii na szefa MSZ wezwał w poniedziałek na antenie radia RMF FM do opublikowania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Jeszcze tego samego dnia przedstawił propozycję wyjścia z kryzysu konstytucyjnego, w jakim znalazło się polskie państwo. Antybiotykiem ma być pięć tygodni spokoju wokół TK i międzypartyjne rozmowy ws. nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Niewątpliwie dla wielu polityków obozu rządzącego jego zachowanie jest zaskakujące, ale nie dla wszystkich. W szeregach PiS nie brakuje posłów, którzy podzielają opinię Ujazdowskiego, a niektórzy stwierdzają nawet, że w sprawie TK Prawo i Sprawiedliwość zabrnęło w ślepą uliczkę.

W nieoficjalnych rozmowach posłowie partii rządzącej przyznają, że spór o Trybunał Konstytucyjny prowadzi donikąd i warto go zakończyć. Z tego powodu propozycja europosła znalazła uznanie wśród części parlamentarzystów PiS. - Postulaty Ujazdowskiego w jakiś sposób pomagają wyjść z obecnego klinczu, dlatego niektórzy się z nimi utożsamiają - mówi Wirtualnej Polsce poseł Prawa i Sprawiedliwości proszący o zachowanie anonimowości. Pomysłu Ujazdowskiego nikt jednak głośno w PiS nie chwali, bo można w ten sposób narazić się prezesowi.

O tym co Jarosław Kaczyński sądzi na temat propozycji Ujazdowskiego dowiedzieliśmy się jeszcze tego samego dnia. W programie "Dziś wieczorem" w TVP Info były premier pośrednio skrytykował postulaty europosła PiS. Prezes partii rządzącej stwierdził, że nie można opublikować orzeczenia TK. Dlaczego?

- Został złamany art. 7 Konstytucji i to w sposób drastyczny. O niczym nierozsądnym nie można mówić. To wynik złamania Konstytucji. Orzeczenia nie ma, nie ma czego publikować. Nie można mówić o tym, że jest jakieś orzeczenie. Jest stanowisko, w gruncie rzeczy prywatne, pewnej grupy osób - powiedział Kaczyński. Z kolei na pytanie oto, czy możliwy jest kompromis ws. TK, prezes PiS zaatakował opozycję zarzucając jej złą wolę. Czy te wypowiedzi są dowodem na to, że Kaczyńskiemu nie zależy na zakończeniu zamieszania wokół TK?

- Spór ten w żaden sposób nam nie zaszkodził, sondaże są dobre, prezes widzi, że nie ma potrzeby za wszelką cenę dążyć do kompromisu - mówi WP senator rządzącej partii. Z kolei jego partyjny kolega dodaje, że na postawę Kaczyńskiego wpływa komfort czasowy. - Prezes ma świadomość, że nawet jakbyśmy tracili w sondażach, to nie ma powodu do strachu, ponieważ następne wybory są dopiero za ponad trzy lata. Poza tym uważa, że pat działa na korzyść partii, bo obsadzony przez PO Trybunał, przeszkadzałby nam rządzić i blokował ustawy - tłumaczy rozmówca WP. I dodaje, że Kaczyńskiego do zakończenia sporu wokół TK mogłoby skłonić jedynie tąpnięcie w sondażach.

Na odpłynięcie elektoratu na razie się jednak nie zanosi. Według najnowszego sondażu TNS Polska na PiS chce głosować aż 38 proc. Polaków, podczas, gdy na kolejną w zestawieniu Nowoczesną zaledwie 13 proc. W dodatku w najbliższym czasie wyborcy we własnej kieszeni zaczną odczuwać flagowy postulat PiS-u, czyli program 500+.

- Prezes liczy na to, że realizacja tej obietnicy pozwoli utrzymać wysokie poparcie, a jednocześnie odwróci uwagę opinii publicznej od Trybunału. Ludzie nie będą interesowali się politycznymi sporami w Warszawie mając w kieszeni konkretne pieniądze - tłumaczy WP poseł PiS proszący o zachowanie anonimowości. I dodaje, że grupa osób dostrzegających potrzebę wyjścia z konstytucyjnego klinczu jest zbyt mała, aby skutecznie mogła przebić się do uszu prezesa, a jej członkowie mają zbyt wiele do stracenia, w przeciwieństwie do niepokornego europosła PiS.

- Ujazdowski ma przed sobą jeszcze ponad trzy lata pracy w Parlamencie Europejskim. Nawet jeśli zostanie wyrzucony z PiS, to z głodu nie umrze. Nie wszyscy są w tak komfortowej sytuacji - mówi poseł PiS. Natomiast jego parlamentarny kolega dodaje: - Popieram propozycję Ujazdowskiego. Nie ma jednak sensu się wychylać. Sondaże pokazują, że prezes ma rację - tłumaczy senator PiS.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (969)