W Peru ogłoszono stan zagrożenia. Mieszkańców dotyka rzadkie schorzenie neurologiczne
90-dniowy alert zdrowotny wprowadzony został w Peru. Przyczyną jest wzrost notowań przypadków zespołu Guillain-Barrégo. Od końca czerwca tę chorobę zdiagnozowano u prawie 200 osób, 4 pacjentów zmarło.
Choroba, która nawiedziła w ostatnich dniach Limę i inne peruwiańskie miasta, rozpowszechnia się w błyskawicznym tempie. Jak informuje "Hindustan Times", do peruwiańskich placówek medycznych zgłaszają się w ostatnich dniach pacjenci z ostrymi objawami zespołu Guillain-Barrégo.
Ta jednostka chorobowa, medycznie określana motoryczną neuropatią aksonalną, występuje najczęściej w Chinach, Japonii i Meksyku. Jej pojawienie się w Peru zaniepokoiło medyczne służby tak bardzo, że przekonały rząd do wprowadzenia 90-dniowego stanu alertu.
Choroba jest poważnym zagrożeniem. Zespół atakuje układ odpornościowy i system nerwowy organizmu. Zaczyna się od uczucia mrowienia i osłabienia dłoni i stóp, i może szybko rozprzestrzeniać się dalej, aż do paraliżu ciała. Większość osób z tym schorzeniem wymaga hospitalizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiany dot. konkordatu? Biedroń podaje warunek
Dokładna przyczyna zaburzenia nie jest jeszcze znana. Jednak, według gazety, są już wstępne medyczne raporty, według których dwie trzecie pacjentów, u których diagnozuje się zespół Guillain-Barrégo, twierdzi, że przeszło około sześciu tygodni wcześniej koronawirusa, infekcję żołądkowo-jelitową lub zakażenie wirusem Zika z całym spektrum objawów.
W Peru ogłoszono stan zagrożenia. Mieszkańców dotyka rzadkie schorzenie neurologiczne
Pacjenci skarżą się na znaczące osłabienie nóg. W wielu przypadkach w grę wchodzi nawet niezdolność do chodzenia. Z czasem osłabienie przenosi się na górne partii ciała. Występują też trudności z ruchami twarzy. Pacjenci nie mogą mówić, żuć, przełykać oraz poruszać oczami.
Dolegliwości związane z zespołem oraz silne bóle nasilają się w nocy. Do tego dochodzą problemy z kontrolą pęcherza i czynnością jelit, szybkie bicie serca, skoki ciśnienia i trudności w oddychaniu. Najcięższe przypadki mogą zakończyć się paraliżem lub zgonem.
Według doniesień CNBC, w ostatnich miesiącach 18 z 24 departamentów Peru zarejestrowało co najmniej jeden przypadek tego zespołu. Prezydent Peru Dina Boluarte w związku z falą zachorowań w kraju wydała dekret, w którym przeznaczyła budżet w wysokości 3,27 miliona dolarów na poprawę opieki nad pacjentem, wzmocnienie kontroli wykrywanych przypadków oraz przygotowanie materiałów informacyjnych dla ludzi i personelu medycznego.
Nie jest znane lekarstwo na tę chorobę. Jednak łączone terapie mogą pomóc w leczeniu objawów oraz zmniejszyć nasilenie i czas trwania. Większość pacjentów wykazuje oznaki powrotu do zdrowia w ciągu 2-3 tygodni.