Okazało się, że złodziej najpierw wykosił 7 hektarową łąkę, a gdy trawa wyschła - po prostu ją zebrał. Poszkodowany rolnik ocenił straty na 16 tys. zł.
Łąka nie sąsiadowała bezpośrednio z polem i gospodarstwem rolnika. Tylko w ten sposób można wytłumaczyć, że nie zauważył on pracujących na jego polu maszyn do koszenia i transportu siana. (and)