W obronie ONZ
Wykład dla słuchaczy Akademii Dyplomatycznej
MSZ wygłosiła w poniedziałek w Warszawie zastępca sekretarza
generalnego ONZ Louise Frechette. Broniła roli Organizacji Narodów
Zjednoczonych we współczesnym świecie.
Zdaniem pani Frechette, świat po atakach z 11 września musi się zmierzyć z wieloma wyzwaniami. Główne to terroryzm, rozprzestrzenianie broni masowego rażenia i międzynarodowa przestępczość. Społeczność międzynarodowa radzi sobie z nimi w różnym stopniu, stąd takie gremium współpracy jak ONZ, jest potrzebne.
"ONZ nie rozwiązała wszystkich problemów i nie zapobiegła wszystkim konfliktom, ale uczyniła świat lepszym i bezpieczniejszym miejscem" - powiedziała zastępca sekretarza generalnego ONZ.
"To obecnie jedyna instytucja, która naprawdę reprezentuje wspólnotę międzynarodową" - podkreśliła. Według pani Frechette, ONZ ma do odegrania szczególną rolę w dobie globalizacji, która wiąże się nie tylko z wolnym handlem i przepływem kapitałów, ale także z problemem uchodźców i ubóstwem.
"Globalizacja nie jest przyczyną tego stanu rzeczy; przeciwnie, daje szansę mu zaradzić" - powiedziała Frechette. - "Globalizacja przedstawia więcej szans, niż zagrożeń".
Zdaniem zastępcy sekretarza generalnego ONZ nieprawdą jest, że obecnie nie funkcjonuje światowy system bezpieczeństwa w ramach ONZ, chociaż Frechette przyznała, że nie zadziałał on w przypadku wojny w Iraku. Odpowiedzialnością za to obarczyła członków Rady Bezpieczeństwa, którzy nie potrafili się porozumieć w obliczu konfliktu. "To Rada Bezpieczeństwa zdecyduje, jaka będzie rola ONZ w Iraku powojennym" - podkreśliła.
Wykład Zastępcy Sekretarza Generalnego ONZ był kontynuacją spotkań z osobistościami międzynarodowej sceny politycznej zwanych "wykładami belwederskimi". Organizuje je od 2002 roku Akademia Dyplomatyczna MSZ. Poniedziałkowego wystąpienia wysłuchał minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz.(iza)