W obronie "made in Italy"
W obronie marki "made in Italy" i w proteście
przeciwko zalewowi tanich ubrań oraz podróbek z Chin strajkuje
800 tysięcy pracowników włoskiego przemysłu tekstylnego.
Protest zorganizowano w Dniu Kobiet, ponieważ to one stanowią 70% zatrudnionych w tej branży.
08.03.2005 | aktual.: 08.03.2005 11:57
Rząd nie chroni włoskiego przemysłu tekstylnego, pozwalając na niekontrolowany napływ tanich i podrobionych artykułów z Azji, przez co w najbliższym czasie pracę może stracić 100 tysięcy osób, a 28 tysiącom firm grozi bankructwo - oświadczyli organizatorzy całodniowego, ogólnokrajowego protestu.
To strajk przeciwko rządowi, bo nie dotrzymał żadnej z danych nam obietnic. To bardzo ciężkie zaniedbanie, bo odzież i tkaniny są bogactwem naszego kraju - powiedziała Valeria Fedeli z lewicowej centrali związkowej Cgil.
Pracownicy branży twierdzą, że bez specjalnej ochrony nie może ona wytrzymać bezprecedensowej i nie zawsze uczciwej, jak mówią, chińskiej konkurencji. Domagają się także, aby rząd wypowiedział stanowczą wojnę pladze azjatyckich podróbek.
Załogi zamkniętych w dniu strajku fabryk i tkalni wyjdą na ulice. Manifestacje z udziałem liderów największych central związkowych odbędą się w Bielli, Prato i Como.
Sylwia Wysocka