W nocy aptek jak na lekarstwo
W Polsce jest już wiele miejscowości, w których nie działa w nocy ani jedna apteka. Aptekarzom nie opłaca się zatrudniać pracowników dla jednego czy dwóch klientów - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
W całym kraju w ciągu ostatnich kilku tygodni z dyżurów nocnych zrezygnowało co najmniej kilkadziesiąt aptek. Coraz więcej jest miejscowości bez nawet jednej dyżurującej apteki.
Gdy apteki były państwowe, art. 94 prawa farmaceutycznego nakazywał wykonywać obowiązek dyżurów. Teraz jednak działa również ustawa o swobodzie działalności gospodarczej dająca przedsiębiorcy swobodę w ustalaniu godzin pracy.
Mimo że aptekarze mają prawo do każdego sprzedanego w nocy lekarstwa doliczyć maksymalnie 3,2 zł, to i tak im się to nie opłaca, więc zamykają apteki.