W Nadżafie zginęli Salwadorczyk i Amerykanin

Rannych zostało 12 Salwadorczyków, a nie dziewięciu, jak twierdzili Hiszpanie - sprecyzował salwadorski minister. Rzecznik Ministerstwa Obrony Hiszpanii tłumaczył pomyłkę sprzecznymi informacjami napływającymi z bazy hiszpańskiej w Iraku.

Siły koalicji starły się ze zwolennikami radykalnego przywódcy szyickiego Muktady al-Sadra w Kufie, kilka kilometrów od Nadżafu. Zginęło co najmniej 20 Irakijczyków, a około 210 zostało rannych. W rejon walk skierowano też amerykańskie śmigłowce, ale nie otwierały one ognia.

Zwolennicy al-Sadra domagają się od kilku dni od władz koalicyjnych, aby cofnęły zakaz wydawania tygodnika "Al-Hawza", którego al-Sadr jest właścicielem. Pismo ostro krytykuje Amerykanów i domaga się zakończenia okupacji. Władze zamknęły tygodnik na dwa miesiące za podżeganie do przemocy.

Protest dotyczy też zatrzymania przez siły koalicji bliskiego współpracownika al-Sadra, Mustafy al-Jaakubiego, który oskarżany jest o przestępstwa kryminalne.

Ministerstwo Obrony Hiszpanii poinformowało, że siły hiszpańskie i salwadorskie odpowiedziały ogniem, gdy ich baza "Al-Andalus" w Kufie została ostrzelana przez zwolenników al-Sadra.

Żołnierze salwadorscy i hiszpańscy, znajdujący się wewnątrz bazy, działali w obronie własnej - czytamy w komunikacie ministerstwa. Żaden z żołnierzy hiszpańskich nie ucierpiał. W akcji brali też udział Amerykanie.

Nadżaf jest położony w dowodzonej przez Polskę środkowo- południowej strefie stabilizacyjnej. Odpowiedzialność za ten region ponosi latynoska brygada "Ultra Plus" pod hiszpańskim dowództwem.

Hiszpania ma w Iraku około 1300 żołnierzy, drugie tyle liczy kontyngent żołnierzy z państw Ameryki Łacińskiej będący pod dowództwem Hiszpanów.