W kręgu piwowarów
W 2002 r. potentat Brau Union Polska
sprzedał polskim przedsiębiorcom browar grudziądzki. Teraz chce
ich podać do sądu, bo... produkują piwo "Kunter" - pisze bydgoska
"Gazeta Pomorska".
Po dwuletniej przerwie Browar Grudziądz ożył z początkiem tego roku. Dziś zatrudnia prawie 80 osób i produkuje miesięcznie 6 tys. hektolitrów piwa "Kunter" oraz "Rotmistrz", które przyjęło się, zwłaszcza w Grudziądzu. Prezesi Browaru Grudziądz Waldemar Siwak i Andreas Madej postawili na nazwy piwa związane z historią miasta. Zarejestrowali je jeszcze w listopadzie 2002 r.
Znak "Kunter" (nawiązujący do dzielnicy Grudziądza - Kuntersztyn) został oznaczony w Urzędzie Patentowym RP 26 listopada ub.r. numerem Z - 258010. Waldemar Siwak wyjaśnił, że ponieważ Brau Union produkuje w Warszawie piwo "Kuntersztyn", kojarzące się klientom z browarem grudziądzkim, jego firma chciała odkupić tę nazwę. Brau Union odmówił i zarzucił grudziążanom, że bezprawnie używają nazwy "Kunter". Tymczasem Brau Union Polska o rejestrację znaku "Kunter" wystąpił dopiero w kwietniu tego roku.
Rzecznik patentowy Włodzimierz Januszkiewicz stwierdził, że pierwszeństwo zgłoszenia decyduje o prawnej ochronie, a więc Urząd Patentowy zarejestruje znak "Kunter" zgłoszony przez Browar Grudziądz. Wygląda na to, że Brau Union zgłosił po kilku miesiącach cudzy znak, gdy piwo "Kunter" już było na rynku, a to kłóci się z dobrymi obyczajami kupieckimi - komentuje "Gazeta Pomorska".