W kradzież pieniędzy z konta zamieszany pracownik banku
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że w kradzież ponad stu tysięcy złotych z konta dwójki suwalskich emerytów był zamieszany pracownik banku. Krąg podejrzanych osób jest już bardzo wąski - powiedział prowadzący śledztwo w tej sprawie, prokurator Dariusz Kapuściński.
21.08.2006 | aktual.: 21.08.2006 17:50
Pieniądze z konta bankowego małżeństwa z Suwałk zostały skradzione w 2004 roku za pomocą autentycznej karty i to z bankomatu, który jako jedyny w mieście nie jest monitorowany. Kartę wystawiono, mimo że małżeństwo przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych zastrzegło, by tego nie robić. Na konto miały spływać ich emerytury.
To niezwykle trudne śledztwo - powiedział prokurator Dariusz Kapuściński. Według niego świadczy o tym choćby fakt, że dostęp do kart bankomatowych miała w suwalskim banku PKO BP nieograniczona liczba jego pracowników. Kolejnym utrudnieniem jest to, że kradzież miała miejsce dwa lata temu, złodzieje mieli dużo czasu, by zatrzeć ślady.
Jednak w trakcie śledztwa krąg podejrzewanych o kradzież wciąż się zawęża. Czy prokuraturze uda się znaleźć winnego, okaże się prawdopodobnie za kilka tygodni.
Bank PKO BP zwrócił emerytom ukradzione pieniądze. Wcześniejsze prośby właścicieli konta o zwrot 100 tysięcy, powierzonych bankowi pozostawały bez echa. Słyszeliśmy tylko, że najpierw trzeba znaleźć złodzieja i go osądzić - mówili poszkodowani.