PolskaW kopalni "Krupiński" zginął górnik

W kopalni "Krupiński" zginął górnik

30-letni górnik zginął w kopalni
"Krupiński" w Suszcu k. Żor w województwie śląskim. Mężczyzna został uderzony bryłą urobku, oderwaną od ociosu drążonego chodnika - poinformował Wyższy
Urząd Górniczy (WUG) w Katowicach.

31.07.2008 | aktual.: 31.07.2008 10:28

"Do wypadku doszło w czwartek 820 metrów pod ziemią. Pracownik wymieniał noże urabiające w kombajnie. Został uderzony w głowę bryłą urobku, która odspoiła się od ociosu nowo drążonego wyrobiska korytarzowego- powiedziała rzeczniczka WUG Edyta Tomaszewska.

Zmarły jest 13. w tym roku śmiertelną ofiarą wypadków w polskim górnictwie węgla kamiennego i 19. w całym polskim przemyśle wydobywczym. Mężczyzna był żonaty, osierocił dziecko.

Okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku. Wiadomo, że doszło do niego na początku zmiany. Zwykle przed rozpoczęciem pracy następuje sprawdzenie kombajnu, m.in. jakości noży urabiających. Bryła węgla oderwała się, gdy pracownik rozpoczął ich wymianę. Pracownik zmarł w trakcie reanimacji, prowadzonej w czasie transportu do szybu.

Jak dotąd nie wiadomo, czy oderwanie się bryły urobku było jedynie wynikiem nieszczęśliwego wypadku oraz czy przy wymianie noży w kombajnie zachowano wszystkie wymagane procedury. Ma to wyjaśnić prowadzone przez nadzór górniczy postępowanie. W czwartek przed południem eksperci przeprowadzą na dole wizją lokalną.

Wypadek w "Krupińskim" jest już kolejnym w tym roku w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW)
. 14 lipca w należącej do niej kopalni "Zofiówka" zginął 53-letni górnik, który znalazł się pod wagonem wiozącej pracowników podziemnej kolejki. 14 kwietnia w tej samej kopalni zginął pracownik firmy usługowej. Nastąpiło tam oberwanie się brył skalnych, które opadając docisnęły głowę górnika do obudowy chodnika.

Do największego w tym roku wypadku w górnictwie doszło blisko dwa miesiące temu także w zakładzie należącym do JSW - w kopalni "Borynia" w Jastrzębiu Zdroju, gdzie wybuch metanu zabił sześciu górników - czterej zginęli na miejscu, dwaj inni zmarli później w szpitalach. 17 górników zostało rannych.

13 marca w innej jastrzębskiej kopalni - "Jas-Mos" - 400 metrów pod ziemią zginął maszynista lokomotywy. Podczas jazdy pociągu towarowego, złożonego z lokomotywy i pięciu wozów do transportu długich materiałów, maszynista wychylił się z kabiny. Udusił się, gdy zwisająca lina docisnęła jego głowę do kabiny.

4 lipca 25-letni górnik zginął przysypany skałami stropowymi w kopalni "Mysłowice-Wesoła", należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego. Czterej inni górnicy, którzy pracowali w tym rejonie, wyszli z wypadku bez szwanku. 13 stycznia w tej samej kopalni dwóch górników zginęło, a jeden został ranny. W wyniku samozapalenia węgla w otamowanej części chodnika 665 m pod ziemią doszło tam do zapalenia i wybuchu metanu, który zniszczył tamę izolacyjną i spowodował wypadek zbiorowy.

Według WUG, od początku roku do końca czerwca w całym polskim górnictwie doszło łącznie do 1593 różnych wypadków, z czego 1220 w kopalniach węgla kamiennego; poszkodowanymi w 240 z nich byli pracownicy zatrudnionych w kopalniach prywatnych firm usługowych. 16 wypadków miało miejsce w górnictwie kopalin pospolitych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)