W kolejce do psychologa
Dwie nastolatki w ostatnich dniach targnęły się na życie. Czy liczba samobójstw wśród dzieci rośnie?
28.10.2006 08:10
– One zawsze się zdarzały, tylko teraz jest o nich głośniej. Choć muszę przyznać, że psychiatrzy dziecięcy mają coraz więcej pracy. W poradni przy ul. Białowieskiej we Wrocławiu co miesiąc przyjmujemy 1800 małych pacjentów.
Jakie są powody?
– Coraz częściej nastolatki nie potrafią sprostać ambicjom rodziców. Są samotne i przeżywają prawdziwą burzę hormonów. Wtedy szukają sprzymierzeńców wśród rówieśników. Problem w tym, na jaką grupę trafią. Jeśli na agresywną i nie znajdą oparcia w dorosłych, to wówczas się poddają.
I zawsze winni są dorośli?
– Nie zawsze, ale rodzice powinni być czujni i bacznie obserwować swoją pociechę. I reagować od razu, gdy dziecko ma czarne myśli.
Każdy jest w stanie rozpoznać zły stan?
– Jest szereg symptomów, które świadczą o dramacie przeżywanym przez dziecko: brak apetytu, problemy ze snem, niechęć do rozmowy z bliskimi, rozpamiętywanie niepowodzeń, zamykanie się we własnym pokoju.
Jak rodzice mogą pomóc dziecku?
– Przede wszystkim z nim rozmawiać. A gdy problemy dziecka ich przerastają, to nie powinni się wstydzić. Muszą zaprowadzić pociechę do specjalisty: psychologa czy nawet psychiatry. Ale najważniejszy jest tworzony przez całe życie kontakt z młodym człowiekiem. Bo jeśli dziecko ma poczucie własnej wartości, to nikt go nie sponiewiera.
Anna Waszkiewicz