ŚwiatW klimatach św. Cecylii - polski Festiwal Chórów

W klimatach św. Cecylii - polski Festiwal Chórów

Zespoły, soliści, muzyka sakralna. Z Aleksandrą Szwarc, współorganizatorką Festiwalu Chórów – Londyńska Jesień św. Cecylii, który odbędzie się w polskiej parafii na Balham, rozmawia Piotr Gulbicki.

W klimatach św. Cecylii - polski Festiwal Chórów
Źródło zdjęć: © Dziennik Polski | Piotr Gulbicki

To już trzeci festiwal.

- I nie wątpię, że najbardziej okazały. Inicjatorką pierwszej imprezy, która odbyła się trzy lata temu, była dyrygentka chóru parafii na Balham Anna Stein. Impulsem okazał się Festiwal Piosenki Religijnej na Hammersmith. Tamto wydarzenie miało jednak nieco odmienną formułę, trochę inny klimat, dlatego Ania postanowiła dać szansę właśnie chórom.

Pomysł chwycił.

- To było coś nowego – specyficzna muzyka, specyficzna atmosfera, specyficzny nastrój. I wyzwanie dla organizatorów, bo wiadomo, że nie od razu Kraków zbudowano. Uczyliśmy się, do wszystkiego dochodziliśmy krok po kroku, jednak najważniejsze, że impreza cały czas się rozwija. W pierwszym festiwalu wzięły udział cztery chóry, a rok temu było ich już siedem. I teraz będzie tyle samo. Jednak tym razem oprócz chórów zaprezentuje się również czterech profesjonalnych solistów - Wiktoria Szyrocka (sopran), Violetta Gawara (mezzo-sopran), Maciek O’Shea (baryton) oraz Marcin Gęśla (bas).
Natomiast jeśli chodzi o chóry zobaczymy Ave Verum (Croydon), Coro Dell’ Angelo (Angel), Chór im. Jana Pawła II (Balham), Scholę Cantorum (Ealing Broadway), Scholę Gregoriańską (Balham), St. Ignatius Choir (Seven Sisters) oraz The Beechcroft Chapel (Tooting Bec). Dobrym duchem i podporą festiwalu jest nasz organista Przemysław Salamoński, który wspiera go od strony merytorycznej, a jednocześnie już po raz drugi skomponował utwór finałowy specjalnie na tę imprezę. Przemek i Ania Stein to profesjonalni muzycy, dzięki nim o poziom nie musimy się martwić.

W jaki sposób dobieracie wykonawców?

- Festiwal ma formułę otwartą – mogą w nim uczestniczyć zarówno chóry amatorskie, jak i zawodowi artyści. Główny wymóg to prezentowanie przez nich odpowiednich umiejętności muzycznych.
Każdy zespół ma dziesięć minut żeby się zaprezentować. W tej części można wybrać dowolne utwory – zróżnicowane pod względem charakteru i epoki, wykonane a capella, z towarzyszeniem instrumentów klawiszowych. Jeden z nich powinien być związany w jakiś sposób z Polską - polski autor, utwór wykonany w rodzimym języku, nawiązanie do naszego kraju itp. W ubiegłym roku dało to ciekawe rezultaty, ponieważ obydwa występujące chóry angielskie podeszły ambitnie do sprawy i zdecydowały się śpiewać właśnie po polsku, za co zostały nagrodzone długimi owacjami. Po pierwszej części jest faza finałowa w której wszystkie chóry wspólnie wykonują utwory zaproponowane przez organizatorów.

Co na przykład?

- Na przykład fragment z Oratorium „Mesjasz” Haendla czy wspomnianą już prapremierę kompozycji Przemka Salamońskiego „Magnificat”. Repertuar jest zróżnicowany, każdy miłośnik tego rodzaju twórczości znajdzie coś dla siebie. Od jednogłosowej muzyki z XIII wieku, poprzez barokowego Haendla, romantyzm, Feliksa Mendelssohna, a skończywszy na gospel i muzyce współczesnej, by wymienić Józefa Świdra, Edwarda Elgara czy Arvo Parta.

W ubiegłym roku honorowy patronat nad festiwalem objął ostatni Prezydent II RP śp. Ryszard Kaczorowski.

- To było ważne wydarzenie, znacznie podnoszące rangę i prestiż imprezy. Miałam okazję przed festiwalem porozmawiać z Panem Prezydentem. Chciał być obecny podczas prezentacji, niestety wyjazd do Polski pokrzyżował te plany. Natomiast warto dodać, że od samego początku patronat nad festiwalem sprawuje Polska Misja Katolicka. Szczególne ukłony należą się też księdzu proboszczowi parafii na Balham, który gości chórzystów w dniu święta ich patronki - św. Cecylii - w swoim kościele, a potem - na bankiecie, gdzie mogą dzielić się wrażeniami po koncercie.

Nie tylko chóry katolickie uczestniczą w imprezie.

- Nie tylko. Powiedziałabym nawet, że to wydarzenie o wymiarze ekumenicznym. Na przykład w tym roku jako gość specjalny wystąpi chór gospel - The Beechcroft Chapel (Tooting Bec). Publiczność jest również zróżnicowana. Pierwszy festiwal był raczej ograniczony do naszej parafii. Kolejny to przecieranie szlaków - żeby zagościć w świadomości szerszego grona odbiorców, jak również w polonijnych mediach. Tamte doświadczenia powinny zaprocentować w tym roku; nie ukrywam, że spodziewamy się wielu sympatyków dobrej muzyki. Wstęp jest bezpłatny, każdy może przyjść i posłuchać.

Festiwal to spore koszty.

- Nie da się ukryć. Profesjonalne przygotowanie takiego wydarzenia wymaga środków finansowych, których sami nie jesteśmy w stanie zdobyć, gdyż nie prowadzimy działalności komercyjnej. Dlatego zwracamy się o dofinansowanie do sponsorów. I – odpukać - jest odzew. Wsparli nas między innymi Ambasada RP, Wandsworth Council, Easyprint oraz Danish Patisserie Fulham, którego właścicielem jest Marek Mendel. Wszystkim dziękujemy za pomoc, a jednocześnie jesteśmy otwarci na współpracę w przyszłym roku. Pozyskanie funduszy to zajęcie bardzo pracochłonne, podobnie jak skoordynowanie części muzycznej i strony technicznej. Przygotowania do festiwalu trwają dobre kilka miesięcy...


Festiwal rozpoczął się w niedzielę (14 listopada) o godz. 16 w kościele pw. Chrystusa Króla na Balham. Adres - 234 Balham High Road, London SW17 7AW.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)