W Karbali zatrzymano sprawców zamachu
Trzydziestu dwóch Irakijczyków zatrzymała
nad ranem iracka policja w leżącej w polskiej
strefie Karbali, gdzie od czwartkowego zamachu na
amerykańsko-iracki patrol panowało napięcie. Po dwudniowym
oblężeniu Irakijczycy ogłosili kapitulację.
19.10.2003 19:25
Po wstępnym przesłuchaniu do domu zwolniono pięciu zatrzymanych. Nie wiadomo, czy wśród pozostających w rękach koalicji jest domniemany przywódca grupy, szejk Mohammad al-Hasani.
W operacji zatrzymania sprawców wzięły udział siły koalicji - poinformowało w niedzielę polskie dowództwo międzynarodowej dywizji, kontrolującej środkowo-południową strefę Iraku.
Wszystko przebiegło spokojnie, choć dowództwo przyznaje w oficjalnym komunikacie, że akcja była konieczna, gdyż "zawiodły wysiłki zmierzające do pokojowego rozwiązania", czyli prowadzone od piątku negocjacje.
Akcja zakończyła się o godz. 3:15 nad ranem (godz. 1.15 czasu polskiego). Dowodził nią obecny na miejscu szef wielonarodowej dywizji generał Andrzej Tyszkiewicz - podał jego asystent, płk Eugeniusz Przeniosło. Po stronie sił koalicji nie ma poszkodowanych. Po stronie irackiej - brak informacji.
W niedzielę w Karbali, świętym mieście szyitów, było spokojnie. W pobliżu meczetów Husajna i Abbasa, które są celem pielgrzymek świata szyickiego, nie było patroli sił międzynarodowych. Dopiero w dalszej odległości widać było posterunki polskie, bułgarskie i amerykańskie.
Gwarne ulice w centrum miasta jak co dzień pełne były pielgrzymów i przekupniów rozkładających na ziemi swoje towary. Jedynie w kwartale, gdzie zamachowcy od czwartkowej nocy chronili się przed wojskiem, panowało większe ożywienie.
W czwartek późnym wieczorem w ataku na jednej z ulic Karbali zginęło trzech żołnierzy USA i dwóch Irakijczyków z miejscowej policji. Po tym wydarzeniu napięcie w świętym mieście wzrosło. W piątek został ostrzelany polski patrol, ale nikt nie został ranny.
Sytuacja w Karbali pozostawała napięta od wtorku, kiedy doszło do zamieszek i wymiany ognia, w której zginęły trzy osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych. Był to pierwszy na taką skalę i tego rodzaju incydent od czasu objęcia przez Polaków na początku września odpowiedzialności za strefę środkowo-południową.
Sprawa nie jest jeszcze zakończona; jedna z rywalizujących szyickich grup zamknęła się w meczecie w centrum miasta i nie chce go opuścić, druga zaś usiłuje wedrzeć się do środka.
Według niepotwierdzonych informacji, chodzi o podział pieniędzy, pozostawionych przez wiernych podczas zeszłotygodniowego święta muzułmańskiego. Do Karbali przybyło wówczas ponad milion szyitów, a zebrane datki szacuje się w sumie na conajmniej kilkaset tysięcy dolarów.