W Iraku zamach na polski konwój
W Iraku doszło do ostrzału
polskiego konwoju, w drodze z lotniska do naszej placówki w
Bagdadzie - poinformował rzecznik Ministerstwa
Spraw Zagranicznych Aleksander Chećko.
Konwój odwoził polskiego dyplomatę na lotnisko. Chećko nie potrafił jednak powiedzieć, czy w samochodzie znajdowali się także inni pracownicy polskiej placówki w Iraku. Zastrzegł, że jeszcze nie zna szczegółów. Powiedział, że "nie ma ofiar, nie ma zabitych i nie ma rannych. Na samochodzie widać skutki ostrzału".
Ambasada ani doradca polityczny dowódcy Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe nie udzielają informacji w tej sprawie. Nieoficjalnie wiadomo, że do ostrzału doszło ok. 9.30 czasu irackiego (7.30 czasu polskiego). Konwój wracał z lotniska w Bagdadzie.
To kolejny atak na polskich dyplomatów w ostatnich trzech miesiącach. W lipcu nieznani sprawcy ostrzelali rezydencję ambasadora Ryszarda Krystosika w Bagdadzie. W wyniku ataku została zniszczona cześć willi, w której mieszka ambasador.
Napaść na polski konwój w stolicy Iraku również nie zdarzyła się po raz pierwszy. W lipcu tego roku na tej drodze zaatakowano samochody polskiej placówki dyplomatycznej. Zniszczeniu uległy wtedy przednia szyba i boczne drzwi opancerzonej toyoty. Nikt nie został ranny.
Polska ambasada w Bagdadzie znajduje się poza tzw. bezpieczną Zieloną Strefą. Bezpieczeństwa wokół placówki strzeże iracka policja i funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu.
Paweł Hochstim