W Iraku powstanie państwo religijne?
Czołowi przedstawiciele administracji USA
wyrazili przekonanie, że mimo zwycięstwa szyitów w wyborach w
Iraku, nie dojdzie w tym kraju do powstania rządu fundamentalistów
islamskich, jak w sąsiednim Iranie.
Szyici w Iraku są przede wszystkim Irakijczykami. Ewentualność, że utworzą oni rząd podobny do tego w Iranie, gdzie garstka mułłów sprawuje władzę w kraju, jest moim zdaniem mało prawdopodobna - powiedział w wywiadzie dla telewizji NBC News amerykański minister obrony Donald Rumsfeld.
Myślę, że byłoby ogromnym błędem, gdyby w Iraku wyobrażano sobie, że może on odnieść sukces, jeżeli odmówi połowie swojej ludności, kobietom, pełnego uczestnictwa - oświadczył szef Pentagonu.
Religijni przywódcy szyickiego Zjednoczonego Sojuszu Irackiego naciskają na oparcie nowej konstytucji kraju na prawie islamskim, szariacie.
Rumsfeld zapewnił jednak, że Stany Zjednoczone nie będą narzucać Irakowi żadnych rozwiązań ustrojowych. Zapytany czy pogodzą się z ewentualną decyzją usunięcia Ijada Alawiego ze stanowiska premiera, odpowiedział: To nie jest sprawa zaakceptowania tego, czy nie zaakceptowania. Irakijczycy głosowali.
W podobnym duchu wypowiedział się w niedzielę wiceprezydent Richard Cheney w wywiadzie dla telewizji Fox News.
Podkreślił on, że USA zdają sobie sprawę, iż Irakijczycy będą chcieli opracować konstytucję zgodną ze swymi tradycjami narodowymi. Zrobią to na swój sposób, w zgodzie ze swoją kulturą, historią i wierzeniami, jakąkolwiek będą chcieli widzieć rolę dla religii w swym społeczeństwie. I tak powinno być - powiedział Cheney.
Zaznaczył, że przyszły ustrój Iraku "nie będzie iracką wersją Ameryki. Będzie iracki". Dodał, że konstytucja "będzie napisana przez Irakijczyków i dla Irakijczyków i przez nich zostanie wprowadzona w życie".
Amerykański wiceprezydent zwrócił wszakże uwagę, że najpotężniejszy przywódca szyicki w Iraku, wielki ajatollah Ali al- Sistani, wypowiada się przeciw bezpośredniemu udziałowi duchownych w pracach rządu.
Tomasz Zalewski