ŚwiatW Hiszpanii Wielkanoc uroczysta i z przepychem

W Hiszpanii Wielkanoc uroczysta i z przepychem

Wielkanoc to najważniejsze święto w Hiszpanii i obchodzone jest bardzo uroczyście, z powagą, ale i z wielkim przepychem.

24.03.2005 | aktual.: 24.03.2005 13:32

Hiszpanie świętują w kościołach oraz na ulicach miast i wiosek, biorąc udział w licznych procesjach. Większy nacisk kładzie się tutaj na mękę Chrystusa niż na zmartwychwstanie, więc nie ma zwyczaju składania sobie życzeń świątecznych.

Tradycje wielkanocne nieco różnią się od siebie w poszczególnych regionach kraju. Na północy Hiszpanii już w piątek poprzedzający Semana Santa (Wielki Tydzień) dźwięki bębnów ogłaszają zbliżające się święta.

W Aragonii znane są "rutas del tambor", czyli szlaki, którymi wędruje się uderzając w bębny. W okolicy Teruelu znany jest zwyczaj "rompida de la hora", polegający na mocnym uderzaniu w bębny w Wielki Czwartek od północy. Zalane dźwiękiem bębnów pueblo dosłownie zamiera na wiele godzin.

W okolicy każdego miasteczka w Aragonii znajduje się umieszczony zwykle na wzgórzu krzyż, w pobliżu którego przez cały rok przechowywane są różne relikwie i święte wizerunki. W Wielki Piątek mieszkańcy wchodzą na wzgórza po relikwie, a następnie, przy głosie bębnów, schodzą z nimi, aby kontynuować procesje ulicami miasta. Wszystkie rekwizyty powracają na swoje miejsce w sobotę, kiedy już bębny milkną.

Procesje organizują różne bractwa, z których każde ma swojego patrona. Tradycja bractw wywodzi się z XIII wieku, chociaż organizacje te rozwinęły się najbardziej w wiekach XV i XVI. Już wtedy adorowały swojego patrona i zajmowały się działalnością charytatywną. Obecnie istnieje w Hiszpanii około 60 bractw, z których najstarsze, "El Silencio" (Cisza), powstało w 1340 roku. Członkowie tych kongregacji religijnych organizują procesje we wszystkie dni Wielkiego Tygodnia. Najbardziej tradycyjne bractwa do tej pory nie przyjmują do swoich szeregów kobiet.

W stolicy Aragonii, Saragossie, istnieją 23 różne kongregacje, które razem organizują w Wielki Tydzień ponad 50 procesji. Do najbardziej znanych należy procesja upamiętniająca wjazd Jezusa do Jerozolimy.

Jednak najbardziej spektakularne procesje Wielkiego Tygodnia odbywają się na południu kraju - w Sewilli, Maladze, Murcji, oraz w Valladolid. Ubrani w historyczne stroje członkowie bractw niosą ogromne "pasos", czyli platformy z figurami przedstawiającymi Matkę Boską, Chrystusa lub sceny pasyjne. Często towarzyszą im osoby przebrane za postacie z Biblii oraz pokutnicy w spiczastych kapturach, tzw. "capirotes".

Tradycja pokutników sięga średniowiecza, kiedy osoby ukarane przez inkwizycję musiały przywdziewać "sanbenito" - szaty pokutnicze oraz zakładać spiczasty kaptur.

Procesja w Valladolid wyróżnia się ciszą. Także w Nawarze na północy kraju atmosfera świąteczna jest dość wstrzemięźliwa. Procesjom w Nawarze przewodzą uroczyście ubrani w długie sutanny z kapturami członkowie bractw, za którymi idą mieszkańcy w strojach rzymskich żołnierzy lub rycerzy w zbrojach.

Do znanych postaci należy tutaj jadący na koniu Longinos oraz rzymski generał. Za nimi podąża tzw. grupa Starego Testamentu, dzieci i dorośli z palmami oraz długi korowód chłopów. Nie brakuje muzykantów grających na tradycyjnych instrumentach. Pochód zamykają przedstawiciele duchowieństwa oraz policja miejska w strojach galowych.

W różnych częściach Hiszpanii czasem można zobaczyć liczący wiele wieków zwyczaj samobiczowania. W Wielki Czwartek i w Wielki Piątek gmina San Vicente de la Sonsierra w La Rioja pełna jest tzw. "picaos", którzy biczują swoje plecy dotąd, aż skóra nabierze fioletowego koloru. Wtedy ochotnicy zadają im dwanaście ukłuć za pomocą wtopionych w pszczeli wosk ostrych kawałków szkła. Zgodnie z dawnymi wierzeniami, w ten sposób zła krew wypływa z ciała. "Picaos" idą boso, owinięci jedynie w białe płótno i ciągną za sobą ciężkie łańcuchy. Nikomu nie wyjawiają swojego sekretu ani ślubów złożonych Bogu.

W całym kraju odgrywane są w Wielki Tydzień różnorodne widowiska pasyjne. W klasztorze Sióstr Augustynek w Pamplonie odbywa się w Wielką Środę przedstawienie zwane Łzami świętego Piotra, natomiast w Wielki Czwartek mieszkańcy miasta wraz z przedstawicielami lokalnych władz obserwują odgrywane tu sceny pasyjne, zwane Pięcioma Ranami. Tradycja sięga roku 1599 roku, kiedy miasto ogarnęła epidemia dżumy.

Legenda głosi, że biskup otrzymał wtedy boskie posłanie, które głosiło, iż zdrowi mogą uniknąć zachorowania, a chorzy mogą doznać cudu uzdrowienia, jeżeli umieszczą na swojej piersi pieczęć przedstawiającą Pięć Ran Chrystusa. Tak uczyniono i dżuma ustąpiła. Od tamtej pory w każdy Wielki Czwartek upamiętnia się to cudowne wydarzenie.

W innej miejscowości na północy Hiszpanii, w Valcarlos, co roku celebruje się Niedzielę Zmartwychwstania wesołymi tańcami w wykonaniu tzw. bolantes. Bolantes ubrani są w białe koszule z gorsem i kolorowymi jedwabnymi wstążkami powiewającymi na plecach, białe spodnie z galonami i małymi dzwoneczkami. Noszą białe rękawiczki i czerwone berety. Także Sewilla na południu kraju znana jest z tańców przed wielkim ołtarzem katedry tzw. "seises"- chłopców przebranych w barokowe kostiumy.

Natomiast Elche w hiszpańskiej Walencji wsławiło się wyplataniem w Niedzielę Palmową rzeźb z liści palmowych pochodzących z najrozleglejszego w Europie lasu palmowego, który otacza to miasto. W Elche znajduje się także wyjątkowe "pasos" procesyjne, które przedstawia figurę kobiety-diabła, "La Diablesa".

Wielki Tydzień przeżywany jest w Hiszpanii nie tylko w gronie rodzinnym, ale wspólnie, przez całe społeczeństwo. Wzdłuż głównych ulic miast ustawia się krzesła, pozostawiając centralne miejsce dla procesji, aby nawet ci, którym brakuje sił, mogli uczestniczyć w wydarzeniach.

Dla jednych jest to tylko spektakl kulturalny, umiejętnie wykorzystywany do reklamy miejscowości w celach turystycznych, dla innych zaś to przede wszystkim obwieszczenie o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa.

"To wspaniałe święto - powiedziała PAP jedna z członkiń bractwa w Saragossie. - Ulica jest pełna ludzi, ale ja jestem sama, zupełnie anonimowa pod kapturem. To jest odpowiednia chwila na odnowienie moich związków z Bogiem".

Grażyna Opińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)