"W Faludży zabito setki powstańców"
W Faludży zabito setki powstańców - powiedział sekretarz obrony USA, Donald Rumsfeld. Od poniedziałku, gdy rozpoczęła się ofensywa sił amerykańskich i irackich na Faludżę, zginęło również 18 żołnierzy amerykańskich, a 178 zostało rannych - dodała agencja AFP, powołując się na bilans amerykańskiej armii.
W walkach śmierć poniosło także pięciu żołnierzy irackich, a 34 innych odniosło rany.
Tymczasem według ocen dowództwa sił USA, w Faludży od poniedziałku zginęło już około 600 partyzantów. Rebelianci zostali okrążeni w południowo-zachodniej części Faludży, do soboty miasto zostanie zdobyte - zapowiedziało dowództwo sił USA. W rozpoczętym w poniedziałek szturmie na Faludżę, dotychczas główny bastion partyzantki irackiej, uczestniczy do 15 tysięcy żołnierzy amerykańskich i irackich.
Donald Rumsfeld informację o ofiarach walk w Faludży przekazał w Salwadorze, gdzie rozpoczął całotygodniową podróż po krajach Ameryki Łacińskiej. Zdaniem Rumsfelda, niektórym bojownikom "udało się zbiec", jeszcze zanim wojska amerykańskie i irackie podjęły ofensywę na miasto. Jednak "wiele osób ujęto" - dodał. Sekretarz obrony nie ma wątpliwości, że żołnierze zakończą swą misję sukcesem.
Pytany o czas trwania działań, Rumsfeld stwierdził, że trudno takie rzeczy przewidzieć, ale wierzy, iż po zakończeniu operacji Faludża "nie będzie już azylem dla terrorystów i ekstremistów".