W co gra Belka za plecami prezydenta?
Przed rozpoczęciem pracy przez sejmową
komisję śledczą do spraw PKN Orlen, zostaną dokonane zmiany we
władzach PKN Orlen - zapowiedział w weekendowej "Gazecie Wyborczej"
Marek Belka. "Gazeta Wyborcza" powołując się na własne informacje twierdzi, że
minister skarbu Jacek Socha "już postawił ultimatum swoim członkom
rady nadzorczej PKN Orlen: albo zmienią zarząd, albo stracą posady" -
pisze "Trybuna".
07.06.2004 | aktual.: 07.06.2004 07:13
Według TVN, prezesa Orlenu Zbigniewa Wróbla miałby zastąpić Paweł Gricuk, dyrektor polskiego przedstawicielstwa banku JP Morgan Chase. W tym banku Belka był doradcą do czasu wyjazdu w 2003 r. do Iraku. Obydwaj panowie znają się od dawna, "Gricuk" był studentem Belki. "Nie miałem żadnych oficjalnych rozmów, ani z panem premierem, ani z ministrem skarbu na ten temat" - powiedział dziennikarzom "Trybuny" Paweł Gricuk. - "A nieoficjalne? - To już pozostawię dla siebie".
Belka tłumaczy, że ma wątpliwości, czy przed komisją powinni zeznawać ludzie, którzy jednocześnie zasiadają we władzach Orlenu. Na pytanie, czy przekonał do swoich planów prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który przyjaźni się z prezesem zarządu spółki Zbigniewem Wróblem odpowiada: "To są kompetencje rządu". Sugeruje tym samym, że działa niezależnie od prezydenta, który z wielką determinacją forsuje jego kandydaturę i ma w najbliższy piątek po raz drugi powierzyć mu misję tworzenia rządu. Sejm zdecydował o powołaniu komisji ds. PKN Orlen 28 maja. Na następnym posiedzeniu, które rozpocznie się 15 czerwca może dojść do wyboru 11 członków komisji. Jeśli tak się stanie, jeszcze w tym miesiącu może ona przystąpić do pracy. Jednak tak być nie musi. Na Wiejskiej mówi się o potrzebie nowelizacji ustawy o komisji śledczej. Prace nad nowelą opóźniłyby zapewne działanie komisji. Jej żywot w każdym przypadku będzie krótki - już w sierpniu mogą być przecież wybory - czytamy w gazecie.
Marek Siwiec, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta, nie kryje zdziwienia postępowaniem Belki. Przypomina, że Leszek Miller jako premier angażował się bezpośrednio w tę spółkę i "to się dla niego nie za dobrze skończyło". Dla Siwca postępowanie Belki nie jest do końca jasne i "trąci woluntaryzmem", bo chodzi o spółkę, w której państwo jest mniejszościowym udziałowcem - czytamy w "Trybunie".
Paweł Gricuk nie chciał ujawnić, czy rozmawiał o nowej posadzie z premierem lub ministrem skarbu. "Nikt z członków rady nadzorczej Orlenu, ani akcjonariuszy koncernu nie rozmawiał ze mną na ten temat. Dlatego, biorąc pod uwagę zasady przejrzystości korporacyjnej, nie uważam się za kandydata na to stanowisko. Nie powiedział, czy zgodziłby się na taką propozycję" - powiedział. Zastrzegł, że zastanowi się nad nią, jeśli oficjalnie padnie. Gricuk nie wypiera się znajomości z Belką: "Byłem studentem profesora i jestem z tego niezwykle dumny. To jest jeden z najwspanialszych ekonomistów i wiele mu zawdzięczam jeśli chodzi o moją edukację" - informuje "Trybuna".
O obecnym prezesie koncernu Wróblu mówi się, że jest związany z pałacem prezydenckim i układem eseldowskim. Zapowiedź Belki wygląda na "postawienie się" premiera tym obydwóm ośrodkom. Nikt na razie nie jest w stanie wytłumaczyć, dlaczego. Dlatego może mówi się też, że "kolegów" zastępują "przyjaciele". Zwłaszcza, że PKN Orlen radzi sobie dobrze - czytamy na łamach "Trybuny". (PAP)