W cieniu mężów
Żony i mężowie polityków z pierwszych stron gazet z regionu łódzkiego pozostają w cieniu, nawet wtedy, gdy prowadzą intensywne życie zawodowe.
09.09.2004 | aktual.: 09.09.2004 08:24
Krystyna Belka, żona premiera, z wykształcenia ekonomistka, od kilku miesięcy jest dyrektorem kliniki Lux Med w Łodzi. Wcześniej pracowała na uczelni i w firmie brokerskiej, zajmowała się też sprzedażą ubezpieczeń i prowadziła własną firmę. Ekonomistką jest również żona wojewody łódzkiego Stefana Krajewskiego. Profesor Anna Krajewska pracuje w Katedrze Makroekonomii Uniwersytetu Łódzkiego.
Elżbieta, żona marszałka województwa Stanisława Witaszczyka, od 10 lat pracuje w wydziale geodezji starostwa w Radomsku. Jest też właścicielką solarium, które prowadzi córka. Konsekwentnie w cieniu męża pozostaje Halina Kropiwnicka, żona prezydenta Łodzi. Wiadomo o niej tylko tyle, że jest już emerytką, a wcześniej pracowała w Instytucie Europejskim.
Mąż Barbary Mrozowskiej–Nieradko, prezydenta Sieradza, od 5 lat prowadzi firmę zajmującą się sprzedażą oraz montażem stolarki okiennej i drzwiowej, której obroty w 2003 roku wyniosły około 2,5 mln zł. Marek Nieradko zapytany, kto z małżonków łoży więcej na utrzymanie rodziny, odparł:
– Jest idealnie po połowie. Miesięczne wynagrodzenie żony to 9.637,65 zł brutto.
Anna Olejniczak, żona pochodzącego spod Łowicza ministra rolnictwa Wojciecha Olejniczaka, w październiku bronić będzie pracy doktorskiej na temat podatków w rolnictwie w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Liczy, że później dostanie posadę wykładowcy w SGGW. Na razie otrzymuje stypendium naukowe w wysokości około tysiąca złotych.
Żona posła Zbigniewa Kaniewskiego, Jolanta, kieruje łódzkim przedszkolem. Mirosława Zarzycka, żona posła PSL Wojciecha Zarzyckiego z Białej w powiecie wieluńskim, z wykształcenia jest farmaceutką, ale odkąd mąż zajął się posłowaniem, zamiast apteki prowadzi prawie 20-hektarowe gospodarstwo rolne.
– Sieję przede wszystkim zboża, które nie wymagają mojej ciągłej obecności i żona jakoś sobie radzi – twierdzi poseł Zarzycki. – Gdyby nie wynagrodzenie poselskie, które częściowo wkładam w gospodarstwo, mocno by kulało.
Również żona posła Samoobrony Waldemara Borczyka, Mariola, prowadzi rodzinne gospodarstwo rolne w Kuźnicy Ługowskiej (gmina Osjaków). Gospodaruje na 7 ha własnej ziemi i 15 ha dzierżawionych. Opłaca składki KRUS. Zarabia rocznie około 18 tys. zł netto.
Politycy mają zwykle mało czasu dla swych rodzin, więc w dobrej sytuacji są te pary, gdzie oboje małżonkowie pracują w tej samej „branży”. Tak jest w przypadku Wandy i Stanisława Łyżwińskich oraz Elżbiety Więcławskiej-Sauk i Jacka Sauka, którzy – mimo że są posłami z innych okręgów – poza domem spotykają się również w Sejmie.