W Charkowie usuwają protestujących. Zatrzymano już 70 osób
W Charkowie trwa operacja usuwania protestujących z budynków administracji państwowej. Jak podaje ukraińskie MSW, zatrzymano już 70 osób.
08.04.2014 | aktual.: 08.04.2014 07:23
Od niedzieli grupa prorosyjskich demonstrantów okupuje rządowe budynki. Wczoraj grupa osób, która zebrała się przed Administracją Obwodową, powołała tam Charkowską Republikę Ludową. Demonstranci zapowiadają chęć przeprowadzenia referendum w sprawie odłączenia od Ukrainy.
Separatyści w Doniecku obiecali, że zwolnią siedzibę Służby Bezpieczeństwa i oddadzą broń. To efekt negocjacji, które prowadzili w nocy wicepremier Witalij Jarema i miejscowy biznesmen, najbogatszy Ukrainiec, Rinat Achmetow.
W zamian władze zapewniły, że nie będzie szturmu zajętych przez separatystów budynków. Rinat Achmetow powiedział też, że popiera część postulatów protestujących, między innymi, kwestię statusu języka rosyjskiego i nadania większych uprawnień regionom. Część mediów twierdzi wręcz, że za protestami stoi biznesmen, który chce w ten sposób uzyskać wpływ na władze w Kijowie.
Niespokojnie było w nocy także w Charkowie, gdzie separatyści znów zajęli Administrację Obwodową. Podpalili też kilka pomieszczeń na parterze. Zniszczyli także aparaturę kanału ATN należącego do ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa.
Z kolei w Mikołajowie doszło do bójki zwolenników władz w Kijowie z separatystami, którzy chcieli zdobyć siedzibę Administracji Obwodowej. Rannych jest 10 osób.