W.Brytania: Listonosz ukradł 75 tys. przesyłek
Przed sądem w Manchesterze toczy się proces 33-letniego listonosza, oskarżonego o kradzież gotówki z przesyłek i niedoręczenie adresatom ponad 75 tysięcy listów i paczek. John Hodson uprawiał złodziejski proceder przez kilka lat. Kradł bo miał długi.
01.08.2012 | aktual.: 01.08.2012 12:17
Mężczyzna przyznał się, że kradł zawartość przesyłek, opóźniał doręczenia i w końcu zaczął kraść całe worki pełne listów i paczek. Proceder miał miejsce pomiędzy listopadem 2006 roku a kwietniem 2012 roku. Jego przełożeni z Royal Mail dopiero po tak długim czasie zorientowali się, że 33-letni listonosz nie pracuje uczciwie. Mężczyzna wpadł po tym, jak w jego samochodzie znaleziono dwie paczki z zamontowanymi urządzeniami lokacyjnymi - czytamy w "Daily Mail".
Kradł, bo miał długi
Hodson kradł, bo miał długi - sięgały one około 50 tysięcy funtów. Najchętniej zabierał gotówkę z kart upominkowych i vouchery do sklepów. Ojciec dwójki dzieci został nawet nagrany przez kamery monitoringu w jednym ze sklepów, gdzie realizował skradzione vouchery. Mężczyzna przyznał się przed sądem do kradzieży przesyłek i celowego opóźniania ich doręczenia. Trudno mu pewnie było zaprzeczać, skoro policjanci w jego przydomowej szopie znaleźli 75 tysięcy listów i paczek.
Aż trudno uwierzyć, ale kierownictwo Royal Mail rozpoczęło dochodzenie dopiero w marcu tego roku, gdy otrzymało sygnał o zaginięciu 58 kartek okolicznościowych na terenie Prestwich. W chwili zatrzymania 33-latek miał przy sobie 140 funtów pochodzących z okradzionych przesyłek. Hodson pracował jako listonosz od ośmiu lat. Przez prawie sześć lat starał się kraść tak, aby nikt nie zwrócił na niego uwagi. Tłumaczył, że potrzebował gotówki na spłatę długów. Przed sądem wyraził skruchę, przyznał, że jego zachowanie było "nikczemne".
Najpierw listy, potem paczki
- Początkowo oskarżony twierdził, że ukradł około 400-600 funtów, potem jednak przyznał, że nie wie dokładnie ile gotówki udało mu się w ten sposób pozyskać - mówi prokurator Elizabeth Rigby. Z kolei obrońca listonosza argumentował, że jego klient wcześniej nie miał problemów z prawem. Tłumaczył jego zachowanie ogromnym zadłużeniem, które cały czas rosło za sprawą kolejnych kart kredytowych i pożyczek bankowych. - Wszystko mu się wymknęło spod kontroli - ocenia adwokat.
Nieuczciwemu listonoszowi grozi nawet kara więzienia. Wyrok poznamy jeszcze w sierpniu.
Małgorzata Słupska