ŚwiatW.Brytania: ktoś podpalił dom polskiej rodziny

W.Brytania: ktoś podpalił dom polskiej rodziny

1 w nocy. Nagle wszystkich obudziły krzyki sąsiadów, którzy stali pod ich drzwiami. Krzyczeli, żeby uciekali, bo dom się pali. - Mamy szczęście, że żyjemy, ale nadal jesteśmy w szoku i stresie - opowiada Polka.

W.Brytania: ktoś podpalił dom polskiej rodziny
Źródło zdjęć: © AFP | Leon Neal

22.08.2012 14:40

Przed dom polskiej rodziny w miejscowości Glenarm w hrabstwie Antrim (Irlandia Północna) ktoś podrzucił płonącą oponę oblaną łatwopalnym płynem. Polacy w rozmowie z dziennikarzami nie chcieli ujawniać swojej tożsamości. Podkreślają jednak, że to już trzeci atak skierowany przeciwko nim. Do Glenarm przeprowadzili się w tym roku. - Coraz bardziej obawiamy się nasze bezpieczeństwo. Musimy przemyśleć, co z tym wszystkim dalej robić: nadal tu mieszkać, czy szukać innego domu w innym mieście. Chcemy tylko żyć w spokoju, jak wszyscy inni - opowiada kobieta.

Polska rodzina cudem uniknęła poważnych obrażeń - zobacz film

Z policyjnych statystyk wynika, że lokalna społeczność ma dość niezdrowe zamiłowanie do podpaleń. W regionie przypadki ataku lub zastraszania z użyciem ognia zdarzają się niemal codziennie. Najczęściej są one skierowane wobec cudzoziemców. Policjanci nie mają zbyt dobrych wyników - sprawcy takich zdarzeń najczęściej pozostają nieznani.

Trzeci atak na Polaków

Ostatni incydent z Polakami zszokował lokalną społeczność. Była godz. 1 w nocy, w domu znajdowało się polskie małżeństwo i ich dwoje dzieci. Nagle wszystkich obudziły krzyki sąsiadów, którzy stali pod ich drzwiami. Krzyczeli, żeby uciekali, bo dom się pali. - Obudziliśmy się. Mężowi udało się wyprowadzić dzieci z domu. Płomienie sięgały już dachu. Wszędzie było pełno gryzącego dymu - opowiada Polka, która wraz z rodziną mieszka w Wielkiej Brytanii od ośmiu lat, a do Glenarm przeniosła się wraz z rodziną w lutym tego roku.

W ciągu kilku miesięcy pechowa rodzina była atakowana już trzykrotnie. Pierwsze zdarzenie miało miejsce zaledwie dwa tygodnie od ich przyjazdu. Ktoś podrzucił pod ich dom podpaloną butelkę z benzyną. Potem ktoś polał ich samochód środkiem do usuwania farb. Jednak ostatni atak był najpoważniejszy, dlatego rodzina poważnie rozważa wyprowadzkę z Glenarm. - Mamy szczęście, że żyjemy. Mogliśmy zaczadzić się dymem we śnie. Gdyby nie pomoc sąsiadów, nie wiem jakby się to skończyło. Mogliśmy się wszyscy już nie obudzić. Mieliśmy sporo szczęścia, jeśli można to w ogóle tak nazwać, ale nadal jesteśmy w szoku i stresie - opowiada kobieta.

"Bezmyślni bandyci"

Lokalne władze nazwały poszukiwanych sprawców ataku "bezmyślnymi bandytami". - Ten atak to nie jest typowe zachowanie dla członków naszej społeczności. Wiem, że okoliczni mieszkańcy są przerażeni tym, co się stało. Mogło się skończyć naprawdę dużą tragedią - mówi jeden z miejscowych radnych.

Policjanci nadal szukają sprawców. Przestępstwo jest ścigane jako uszkodzenie mienia i podpalenie. W całej Irlandii Północnej w ubiegłym roku zanotowano 1585 podpaleń, w tym 416 podłożeń ognia pod domy. Kolejnych 541 podobnych przestępstw zanotowano od kwietnia do lipca tego roku - 144 z nich dotyczyło podpaleń domów.

Małgorzata Słupska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
przemocwielka brytaniaimigranci
Zobacz także
Komentarze (0)