W. Brytania będzie czuwać nad Japończykami w Iraku
Wielka Brytania zobowiązała się do czuwania nad bezpieczeństwem oddziałów japońskich, stacjonujących na południu Iraku z misją pomocy w odbudowie, jeśli Holandia wycofa swój kontynent z regionu.
Brytyjski minister obrony Geoff Hoon złożył to zobowiązanie podczas rozmów w Tokio z japońskim ministrem obrony Shigeru Ishibą.
Holandia planuje wycofanie w marcu 2005 roku swego kontyngentu wojskowego z Samawy, szyickiego miasta w południowo-wschodnim Iraku, gdzie od początku roku stacjonuje około 550 żołnierzy japońskich sił samoobrony, uczestniczących w "niebojowej" misji pomocy humanitarnej i odbudowy.
Hoon zapewnił swojego japońskiego odpowiednika, że żołnierze brytyjscy pozostaną w Iraku tak długo, jak długo będą zadania do wypełnienia, a rząd w Londynie uczyni wszystko co w jego mocy, by przekonać Holendrów do pozostania w Samawie.
Brytyjski minister poinformował, że w razie wycofania się kontyngentu holenderskiego Wielka Brytania podejmie "niezbędne środki" w celu zagwarantowania bezpieczeństwa oddziałów japońskich w Samawie.
Nad bezpieczeństwem kontyngentu japońskiego w tym mieście czuwają obecnie żołnierze holenderscy, gdyż mandat Japończyków nie obejmuje misji utrzymywania porządku. Wielka Brytania sprawuje dowództwo sił wielonarodowych w południowym Iraku.
Rząd premiera Junichiro Koizumiego udzielił poparcia amerykańskiej operacji w Iraku, a obecnie angażuje się w wysiłki na rzecz odbudowy kraju. Po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej, Japonia stacjonuje też swoich żołnierzy w kraju objętym wojną. Na mocy konstytucji z 1946 roku, przyjętej w czasach amerykańskiej okupacji, Japonia wyrzekła się wojny i stosowania przemocy w sytuacjach sporów międzynarodowych.