W Brodnicy zamordowano syna znanego zegarmistrza

W czwartek wieczorem w Brodnicy znaleziono
zwłoki 40-letniego Piotra G. Skrępowanego mężczyznę z ranami
kłutymi ciała i folią na głowie odnalazła przyjaciółka w jego własnym
mieszkaniu przy Dużym Rynku. To ona i sąsiad denata
powiadomili policję - donoszą "Nowości".

19.07.2003 | aktual.: 19.07.2003 08:04

Jak informuje dziennik, ekipa dochodzeniowa z brodnickiej komendy powiatowej przez całą noc prowadziła czynności na miejscu zdarzenia i przesłuchiwała świadków. Oficer prasowy KPP w Brodnicy, nadkomisarz Stanisław Bojar, powołując się na dobro śledztwa, nie chciał zbyt wiele mówić: "Dopiero po wynikach sekcji będziemy mogli coś powiedzieć" - podkreślił. Komendant powołał zespół do wyjaśnienia okoliczności zbrodni.

Z ustaleń dziennika wynika, że Piotra G. ostatni raz widziano we wtorek. Rodzina zaniepokoiła się jego nieobecnością w środę. Brat nie mógł otworzyć zamka w drzwiach mieszkania Piotra G. Wiedział, że ten powinien być w domu. Z sąsiadem przystawili drabinę do okna od podwórza i dostali się do środka. Nie było tam nikogo. Nic nie wzbudziło ich podejrzeń, więc wyszli. Nazajutrz do mieszkania zajrzała przyjaciółka Piotra G., która miała klucz. Wydało się jej podejrzane, że kanapa stoi odsunięta od ściany. Zawołała jednego z sąsiadów na pomoc. Po otwarciu kanapy ujrzeli zwłoki.

Według gazety, okoliczności w jakich zwłoki zostały znalezione, mogą wskazywać na porachunki. Dziennik dowiedział się też, że w czwartek Piotr G. miał zeznawać w sądzie jako świadek. "Być może ma to związek z jego tajemniczą śmiercią" - konkludują "Nowości".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)