"W Boże Ciało Kościół pokazuje największą tajemnicę"
W Boże Ciało Kościół wychodzi na ulice, by pokazać swoją największą tajemnicę - Najświętszy Sakrament. Eucharystię, czyli Ciało Chrystusa niesione w procesjach, nazywamy chlebem życia i miłości - tłumaczy ks. Piotr Pawlukiewicz.
15.06.2006 | aktual.: 15.06.2006 07:24
Ksiądz Piotr Pawlukiewicz wyjaśnia, że Chrystus został z nami na ziemi pod skromną postacią opłatka, bo nie chce nas olśnić swoim majestatem, choć mógłby to zrobić, ale gdyby ukazał się nam w swoim majestacie, to byśmy zamiast iść przez życie, zatrzymali się - tłumaczy ksiądz Pawlukiewicz.
Przypomina, że Jezus kiedyś wziął uczniów na Górę Tabor, pokazał im się piękny i Piotr zareagował tak: - Panie Jezu, postawmy tu namioty i zachwycajmy się. Tymczasem zanim się zachwycimy Panem Bogiem, musimy jeszcze przejść pielgrzymkę naszego życia - podkreśla ksiądz Pawlukiewicz. Dlatego Bóg został w kawałku chleba i w procesji Bożego Ciała właśnie to widać, żebyśmy wędrowali. - Procesja to jest wędrowanie od ołtarza do ołtarza - tak jak nasze życie jest wędrowaniem od ołtarza domu, do ołtarza pracy, do ołtarza wychowywania dzieci. Tam składamy ofiary naszego życia i procesja to symbolizuje.
Ksiądz Pawlukiewicz zwraca też uwagę, że procesja Bożego Ciała to połączenie wymiaru świętości z naszym codziennym życiem. - Procesja przechodzi przy kiosku ruchu, przy sklepie mięsnym, przy mleczarni, przy przystanku autobusowym, przychodzi Chrystus i może nas nawet to zestawienie trochę zaskakuje, że takie pobożne rzeczy przechodzą obok tych naszych wszystkich powszednich spraw: parkingu osiedlowego, klatki schodowej. A to jest właśnie głęboki zamysł duszpasterski i religijny - tłumaczy ksiądz Pawlukiewicz - żebyśmy pamiętali, żeby nasza religijność miała powiązania między konfesjonałem a grillem u kolegi, między mszą świętą a oglądaniem telewizji, między komputerem a nabożeństwem różańcowym. Bo niekiedy jest ogromna granica w progach świątyni, gdzie ludzie przemieniają się - najpierw z takich świeckich, zwykłych w bardzo pobożnych, a potem z pobożnych z powrotem w takich zwykłych, zapominających o chrześcijaństwie.
W procesji Bożego Ciała uczymy się więc także dawać świadectwo wierności Chrystusowi. Ksiądz Pawlukiewicz zwraca uwagę, że niekiedy nasze publiczne dawanie tego świadectwa nie jest takie, jak być powinno. _ "Zaimponować" nam może tupet i przebojowość tych, którzy głoszą pewne ideologie, a my katolicy, jakbyśmy trochę roblili krok do tyłu. Otóż trzeba się przyznać do Chrystusa- mówi ksiądz Pawlukiewicz. _Przyznać się w pracy, w tramwaju, przyznać się w pociągu, niekoniecznie wciągać się we wszystkie prowokacje, które nas spotykają, ale Chrystus wymaga świadectwa. Chrystus mówi: Kto będzie wierny w sprawach małych, będzie i wierny w sprawach wielkich - przypomina ks.__ Pawlukiewicz.
Zwraca też uwagę, byśmy wpatrując się w białą Hostię niesioną w procesji pamiętali, że to, iż kapłan może nieść Pana Jezusa w tym białym chlebie, zostało okupione potworną męką, bólem i ofiarą Chrystusa na Golgocie. To nie jest tak, że my chrześcijanie bierzemy sobie kawałek chlebka, poświęcimy go wodą święcona i nazywamy, że to jest Bozia - dodaje ksiądz Pawlukiewicz.