W Bawarii mniej wody
Sytuacja na dotkniętych powodzią terenach
południowej Bawarii nieco się poprawiła. Deszcze nie są
już tak ulewne jak w ostatnich dniach. Obniża się poziom wody w
rzekach wypływających z bawarskich Alp.
W Bawarii nie odnotowano dotychczas ofiar śmiertelnych. Natomiast w Szwajcarii i Austrii w wyniku powodzi zginęło co najmniej dziewięć osób.
Fala powodziowa przesuwa się w kierunku większych rzek - Dunaju i Innu.
W mieście Ulm, gdzie rzeka Iller uchodzi do Dunaju, poziom wody przekroczył pięć metrów, osiągając stan z powodzi stulecia w 1999 r. Zagrożone jest zabytkowe Stare Miasto. Część ulic znalazła się pod wodą. Ewakuowano szpital i dom starców. Przez całą noc ekipy ratownicze umacniały wały przeciwpowodziowe workami z piaskiem.
Na przejście kulminacyjnej fali powodziowej przygotowują się mieszkańcy naddunajskich miast Ratyzbony i Pasawy.
Poprawiła się sytuacja w Kempen, Eschenlohe i Garmisch- Partenkirchen, które we wtorek były całkowicie odcięte od świata. Woda cofnęła się, drogi są znów przejezdne. W ciągu dnia ekipy remontowe przystąpią do usuwania szkód wyrządzonych przez powódź.
Autostrada A 8 łącząca Monachium ze Stuttgartem, zamknięta ze względu na groźbę zawalenia się jednego z mostów, została ponownie otwarta dla ruchu. Natomiast autostrada przebiegająca przez dolinę rzeki Inn jest nadal zamknięta.
Obecna powódź jest trzecią w ciągu ostatnich sześciu lat. Mieszkańcy dotkniętych kataklizmem terenów krytykują władze za brak odpowiednich zabezpieczeń przed żywiołem. Ich zdaniem, wały przeciwpowodziowe są zbyt niskie.
Jacek Lepiarz