ŚwiatW Bagdadzie starcia między szyicką milicją i rebeliantami

W Bagdadzie starcia między szyicką milicją i rebeliantami

Szyiccy milicjanci starli się w południowej części Bagdadu z uzbrojonymi napastnikami, a do stołecznej kostnicy przywieziono zwłoki kolejnych 20 osób.

24.02.2006 13:16

Od środy, kiedy po zniszczeniu przez ekstremistów szyickiego Złotego Meczetu w Samarze zaczęły się odwetowe ataki na sunnitów i sunnickie meczety, zginęło w stolicy Iraku około 200 osób.

Do starć doszło mimo godziny policyjnej w mieszanej szyicko- sunnickiej dzielnicy Sajdija między niezidentyfikowaną grupą zbrojną, prawdopodobnie rebeliantami sunnickimi, i milicjantami z Armii Mahdiego, formacji paramilitarnej podporządkowanej radykalnemu duchownemu szyickiemu Muktadzie as-Sadrowi.

Muktada wezwał swych zwolenników, by nie napadali na sunnitów i ich meczety, choć polecił swym zwolennikom, aby mimo zakazu opuszczania domów poszli modlić się do meczetów.

Na razie nie wiadomo, czy w starciach ktoś ucierpiał. Mieszkańcy Sajdii mówią, że strzelaninę było słychać także w nocy.

Rząd przedłużył godzinę policyjną w Bagdadzie i trzech prowincjach sąsiadujących ze stolicą aż do czwartej po południu, aby zapobiec wielkim zgromadzeniom, normalnie nieuniknionym w piątki, kiedy muzułmanie modlą się w meczetach, i w ten sposób zahamować falę przemocy.

Jednak w szyickiej ubogiej części Bagdadu, Mieście Sadra, tysiące ludzi zdążało przed południem do meczetów. Na ulicach było widać bojówki Armii Mahdiego, oskarżane przez sunnitów o czynny udział w napadach na sunnickie meczety.

Źródła policyjne podały, że do kostnicy bagdadzkiej przywieziono w piątek ciała 20 osób zabitych w ciągu nocy i rano. Według najnowszych danych w samym Bagdadzie zginęło od środy rano około 200 Irakijczyków.

Krwawy bilans starć powoduje, że mnożą się apele władz i polityków o powściągliwość, pośród obaw, że Irak może pogrążyć się w wojnie domowej.

Czołowy polityk szyicki Abdel Aziz al-Hakim wezwał w piątek do jedności szyitów i sunnitów i potępił bratobójcze walki.

Hakim, przywódca partii Najwyższa Rada Rewolucji Islamskiej w Iraku (SCIRI), oskarżył o zamach w Samarze zwolenników Saddama Husajna oraz terrorystów z irackiego skrzydła Al-Kaidy, i powiedział, że "wszyscy musimy się zjednoczyć, aby się ich pozbyć".

Jest godne ubolewania, że doszło do tego, iż sunnici i szyici płacą za zbrodnie popełnione przez wrogów islamu i Irakijczyków - oświadczył Hakim. - Dąży do tego [przywódca irackiej Al-Kaidy, Abu Musab] Zarkawi, który chce rozpalić w kraju sekciarskie waśnie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)