W Azji zaginęło tysiąc włoskich turystów?
W Azji Południowo-Wschodniej mogło zaginąć nawet tysiąc włoskich turystów - oszacował szef włoskiej Obrony Cywilnej, Guido Bertolaso.
Jego zdaniem, wielu Włochów pojechało tam na urlop na własną
rękę, nie zostali więc zarejestrowani w żadnych biurach podróży.
Oficjalne dane MSZ w Rzymie mówią o trzynastu ofiarach śmiertelnych i stu osobach zaginionych.
Guido Bertolaso przypomniał, że do Tajlandii, na Malediwy i inne wyspy regionu na świąteczne ferie wyjeżdżają co roku tysiące Włochów, wielu z nich na własną rękę, nie korzystając z usług biur podróży. To wśród nich może być najwięcej zaginionych, nawet tysiąc - podkreślił Bertolaso. Wyraził jednocześnie obawę, że łączna liczba ofiar kataklizmu może osiągnąć 100 tysięcy.
Według oficjalnych danych włoskiego MSZ dotychczas potwierdzono śmierć trzynastu Włochów , a co najmniej stu uznano za zaginionych. Ministerstwo przyznaje, że są to dane prowizoryczne, a bilans może być znacznie większy.
Tymczasem włoska prasa informuje, że niektóre biura podróży informują swoich klientów, że bez problemu mogą jechać na wykupione wcześniej wakacje na Sri Lankę i Malediwy. Część agencji turystycznych nie chce zwracać pieniędzy za wycieczki, które nie doszły do skutku.
Sylwia Wysocka