W 11 kopalniach protestuje kilkuset górników

Górnicza Solidarność chce spotkania z ministrem gospodarki i pracy Jerzym Hausnerem.

Najwięcej - 262 osoby - kontynuuje trwający dziewiątą dobę protest w kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach. Chcą pisemnej gwarancji, że ich kopalnia nie będzie zamknięta. "Silesia" jako jedyna z objętych protestami kopalń ze względów bezpieczeństwa wstrzymała wydobycie węgla; pozostałe zakłady pracują normalnie.

Górnicza "Solidarność" zapowiada dalsze rozszerzanie protestu. Akcja ma potrwać "do skutku", czyli do momentu uzyskania zapewnienia, że program restrukturyzacji górnictwa będzie zmieniony, a kopalnie nie będą likwidowane.

Resort gospodarki oraz Kompania Węglowa SA zapewniają, że żadne decyzje dotyczące likwidacji kopalń jak dotąd nie zapadły. Zgadzają się z tym przedstawiciele ośmiu innych central związkowych, którzy uważają protest "S" za przedwczesny oraz pozbawiony racjonalnych powodów.

We wtorek rano do protestu "S" przyłączyło się kilkunastu górników z kopalń "Ziemowit" i "Bytom II". Akcja trwa też w kopalniach "Jankowice", "Chwałowice", "Bytom III", "Halemba", "Anna", "Polska-Wirek", "Centrum" i w obu częściach kopalni "Piekary". Związkowcy podają również kopalnie "Marcel" i "Piast", ale na razie nie potwierdza tego Kompania. Ponadto we wtorek rano blisko 200 związkowców pikietowało siedzibę Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Dyrekcja kopalni "Silesia", gdzie protest popierany przez wszystkie działające w kopalni związki trwa najdłużej, obawia się o stan zdrowia protestujących. W poniedziałek zarząd kopalni zwrócił się do placówek pogotowia ratunkowego w Bielsku-Białej, Czechowicach-Dziedzicach, Pszczynie, Tychach i Jastrzębiu Zdroju z prośbą o współpracę oraz "nadzwyczajne i priorytetowe potraktowanie wezwań, związanych z możliwymi problemami zdrowotnymi u górników protestujących na dole kopalni".

Szef "S" w "Silesii" Kazimierz Żyrek powiedział, że Kompania Węglowa chce doprowadzić do przerwania protestu, usiłując ograniczyć protestującym dostawy żywności. Kompania zaprzecza.

"Chcą nas wziąć głodem. Kompania zablokowała płatności dla stołówek, które przygotowują jedzenie dla protestujących. Stołówki nie mają za co kupić potrzebnych produktów. Ale nie damy się - z prośbą o pomoc zwróciliśmy się do "S" rolników oraz firm - mamy już kurczaki, konserwy, czekamy na ziemniaki i marchew. A jak będzie trzeba, przyjedziemy pod Kompanię i zrobimy im czwarte powstanie śląskie" - powiedział Żyrek.

Podbeskidzka "S" zapowiedziała na środę manifestację poparcia dla "Silesii" przed Urzędem Miejskim w Czechowicach-Dziedzicach, połączoną z przemarszem przed bramę kopalni.

Szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki "S" Kazimierz Grajcarek zwrócił się do rzecznika praw obywatelskich oraz do prezesa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka o zbadanie "łamania demokracji i wolności słowa". Zdaniem Grajcarka, polityczna presja wywierana na prywatne i publiczne media nakazuje im "milczenie w kluczowych sprawach społecznych".

W opinii Grajcarka, informacje o proteście górników nie docierają do krajowej opinii publicznej. "Wygląda na to, że elity polityczne zawarły między sobą referendalny pakt o nieagresji, usiłują stworzyć wrażenie moralnej jedności narodu" - napisał Grajcarek.

Zmieniony po zawarciu grudniowego porozumienia z częścią górniczych związków rządowy program restrukturyzacji górnictwa zakłada, że do końca 2006 roku z górnictwa odejść ma ok. 27,2 tys. osób, z czego ok. 8 tys. to pracownicy powierzchni kopalń, którzy skorzystają z pakietu osłonowego. Górnicy dołowi i pracownicy zakładów przeróbczych mają znaleźć pracę w czynnych kopalniach.

W pierwszej wersji rządowego programu zapisano, że zamkniętych zostanie siedem kopalń, z czego pięć w Kompanii Węglowej - największym górniczym koncernie. Resort gospodarki przygotowuje materiały na temat aktualnej sytuacji górnictwa, którymi w drugiej połowie czerwca ma zająć się rząd.