VIP‑y nie chcą świąt w areszcie
Adwokaci VIP-ów, siedzących w areszcie śledczym przy ulicy Smutnej w Łodzi, zabiegają o zwolnienie ich klientów przed świętami. Liczy na to m.in. Lech M., były szef łódzkiej Izby Skarbowej, oskarżony o przyjęcie łapówki i zatajenie majątku. Dla M. byłoby to już drugie Boże Narodzenie za kratkami. Jeśli nie wyjdzie na wolność, święta może spędzić razem z Marcinem Krzyżanowskim, byłym dyrektorem Teatru Wielkiego w Łodzi, z którym siedzi w jednej celi.
11.12.2003 07:38
– Obrońcy Lecha M. odwołali się od decyzji sądu o przedłużeniu tymczasowego aresztowania i niewykluczone, że ich zażalenie będzie rozpatrzone jeszcze przed świętami – mówi Grażyna Jeżewska z biura prasowego łódzkiego sądu.
Marek Gumowski, adwokat Marcina Krzyżanowskiego, byłego dyrektora Teatru Wielkiego, też nie traci nadziei, że jego klient spędzi święta w domu, choć w październiku Sąd Rejonowy na wniosek prokuratury przedłużył Krzyżanowskiemu pobyt za kratkami do 3 stycznia. Krzyżanowski jest podejrzany o wyprowadzenie z kasy teatru około 850 tys. zł, w areszcie przebywa od lipca.
– Złożyłem wniosek o zamianę aresztu tymczasowego mojego klienta na poręczenie majątkowe – wyjaśnia mecenas Gumowski.
Lista VIP-ów za kratkami łódzkiego aresztu jest znacznie dłuższa: Jan J., były dyrektor PKP, podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która wyłudziła od PKP Cargo SA ponad 30 mln zł (areszt do 27 lutego), Jan Z., prezes spółki zbrojeniowej Wifama-Prexer, podejrzany o wyłudzenie dotacji ze skarbu państwa, (areszt przedłużony do stycznia), Marek Filipczak, podejrzany w tej samej sprawie co Marcin Krzyżanowski. Wszystko wskazuje na to, że nie spędzą świąt w domu. Adwokat Andrzej Pelc, broniący Marka Filipczaka, uważa nawet, że składanie kolejnego wniosku jest bezcelowe, bo poprzednie o zamianę aresztu na poręczenie majątkowe zostały odrzucone.
– Zdarza się sporadycznie, że aresztowany czy jego obrońca wspominają o zbliżających się świętach, chcąc przekonać sąd do uchylenia aresztu – mówi Krzysztofa Kopania z łódzkiej Prokuratury Okręgowej.
Nie jest to jednak argument dla sądu. Na święta często powołują się natomiast rodziny, prosząc o widzenie. Grzegorz Wasiński, przewodniczący IV wydziału karnego Sądu Okręgowego w Łodzi, mówi, że w okresie przedświątecznym liczba takich próśb wzrasta co najmniej dwukrotnie: – Bliscy proszą o możliwość spotkania z aresztowanymi, by podzielić się opłatkiem i złożyć sobie życzenia. Staramy się uwzględniać te prośby, rozumiejąc, że czas jest szczególny. Zdarza się nawet, że przekraczamy limit widzeń, przewidzianych w roku.
Nie jest to wiele, zważywszy, że aresztantom przysługuje jedno widzenie miesięcznie, a na inne względy nie mogą liczyć. Tradycją w areszcie były potrawy bezmięsne i choć Kościół zezwolił na jedzenie mięsa w Wigilię, aresztanci otrzymają na obiad grzybową z makaronem i leczo pieczarkowe z ryżem, a na kolację śledzia z cebulką. Na pewien luksus mogą sobie pozwolić ci, którzy mają pieniądze na więziennym koncie – w więziennym sklepiku będą sobie mogli kupić pomarańcze, czekoladę i ciastka.
– W areszcie śledczym nie ma VIP-ów, wszyscy spędzą Gwiazdkę w celach – mówi Tomasz Pająk, rzecznik prasowy aresztu. (jusz, ak)