Nie, to nie jest Kwaśniewski. Błyskawicznie się zmienił
Viktor Orban wybrał się wraz z żoną na urlop do Chorwacji. Wakacje się już jednak skończyły i węgierski premier nie omieszkał o tym poinformować w mediach społecznościowych. Zamieścił tam dwa zdjęcia. Na jednym z ich trudno go rozpoznać.
W 2020 roku Orban, starając się przekonać rodaków do spędzania wakacji na Węgrzech, stwierdził: więcej Balatonu (jezioro na Węgrzech - red.), mniej Adriatyku. Sam jednak od lat spędza wakacje właśnie nad Adriatykiem. Tak też było i w tym roku.
Tym razem Orban wraz z żoną wybrali się do Dalmacji w Chorwacji. Urlop rozpoczął się od przykrej przygody. Premierowi zepsuł się silnik podczas jednej z wypraw i utknął na wyspie Vis. Polityka z opresji wybawił dziennikarz Boris Vrkić, który pomógł Orbanowi, jego żonie oraz ochroniarzowi dostać się na brzeg.
O przygodzie tej rozpisywały się media w całej Europie. Wakacje się jednak skończyły i Orban wrócił na Węgry.
Kim jest ten mężczyzna?
Polityk poinformował o tym swoich rodaków, zamieszczając dwa zdjęcia na swoim profilu na Facebooku. Na pierwszym ze zdjęć widnieje napis: "przerwa się skończyła". Widać na nim mężczyznę z kilkunastodniowym siwym zarostem w hawajskiej koszuli, siedzącego w kuchni z gazetą w ręku. Trudno rozpoznać w nim premiera Węgier. Jest za to trochę podobny do Aleksandra Kwaśniewskiego.
W kolejnym poście Orban zamieścił następne zdjęcie. Widnieje na nim napis "powrót do fabryki". Tym razem nikt nie może mieć już wątpliwości, że gładko ogolony mężczyzna w garniturze, siedzący przy biurku to premier Węgier.