Viagra dla Millera: niech skończy
Na viagrę dla premiera Leszka Millera zrzuciło się podczas ulicznej kwesty w Poznaniu kilkuset przechodniów. Kwestujących członków Akcji Alternatywnej "Naszość" przez dwie godziny filmowali tajniacy.
"Wszyscy pamiętamy słowa Leszka Millera, ze prawdziwego mężczyznę rozpoznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy. Dziś gołym okiem widać, że premier kończy słabo, jest w coraz gorszej kondycji" - tłumaczył pzechodniom Piotr Lisiewicz, dziennikarz "Gazety Polskiej" i lider akcji Alternatywnej "Naszość". "Jego słupek z poparciem w sondażach wciąż maleje, by nie powiedzieć zanika. Po viagrze powinien mu wreszcie urosnąć".
Co trzeci Poznaniak wrzucił monetę do puszki kwestujących.