ŚwiatVerheugen: Nie ma co wyolbrzymiać podziałów w Europie

Verheugen: Nie ma co wyolbrzymiać podziałów w Europie

Komisarz Unii Europejskiej ds. poszerzenia Guenter Verheugen nie zgadza się z opinią, że podziały w Europie są głębokie i że nowo przyjmowane kraje będą w poszerzonej UE "amerykańskimi końmi trojańskimi".

16.04.2003 | aktual.: 16.04.2003 18:11

"Nawet w najlepszych rodzinach dochodzi do sporów. Chyba jest lepiej, jeśli w rodzinie są różnice zdań, niż gdyby jedna osoba miała mówić wszystkim pozostałym, jak mają się zachowywać" - powiedział w wywiadzie dla BBC.

Verheugen przyznał, że Irak podzielił Europę i uwypuklił jej strukturalną słabość - brak wspólnej polityki zagranicznej i obronnej. Nie sądzi jednak, by kraje przystępujące do Unii postąpiły niewłaściwie, zajmując stanowisko proamerykańskie, w odróżnieniu od przeciwnego wojnie stanowiska Paryża i Berlina.

"Nie można winić krajów kandydujących o to, że nie postępowały zgodnie z europejską polityką (zagraniczną i obronną), skoro takiej polityki nie ma" - dodał.

Komisarz nie obawia się, że nowo przyjęte kraje będą w UE pełnić rolę "amerykańskich koni trojańskich". "Każdy kraj zachowa niezależność i prawo do wyrażania własnego stanowiska, za którym stoją jego historyczne doświadczenia. Nie ma powodu, by takie stanowisko nie miało w przyszłości kształtować unijnych decyzji i by decyzje te nie miały być proamerykańskie".

"Nie można się zgodzić z tym, że dobrym Europejczykiem można być tylko w opozycji do Stanów Zjednoczonych" - podkreślił.

Verheugen jest przekonany, że obecne rozszerzenie Unii o 10 krajów jest najlepiej przygotowane ze wszystkich dotychczasowych.

"Jeżeli przyjrzymy się liczbom to widać, że spośród kilku tysięcy norm, które mają przyjąć kandydaci, opóźnienia występują tylko w 25 dziedzinach. Kandydaci do UE są gotowi do członkostwa. Oczywiście cały czas ich obserwujemy i jeśli dostrzegamy jakieś opóźnienia to wysyłamy ponaglenie, ale jest jeszcze sporo czasu. Wszystkie sprawy mają być zapięte na ostatni guzik 1 maja 2004 roku, a więc niekoniecznie już teraz".

Traktat akcesyjny podpisany w środę w Atenach Verheugen określił jako "wyraz strategicznej, politycznej i kulturowej zmiany w Europie". Rangę traktatu akcesyjnego porównał z traktatem westfalskim, kończącym wojnę 30-letnią w Niemczech w XVII wieku, wiedeńskim - tworzącym nowy porządek europejski po wojnach napoleońskich i wersalskim - przyjętym po I wojnie światowej. (mag)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)